Tomasz Jankowski: W sobotę nie było mocnych na Zastal

Po zwolnieniu Tomasza Herkta, funkcję pierwszego trenera Zastalu objął jego dotychczasowy asystent, Tomasz Jankowski. Debiut nowego szkoleniowca wypadł nad wyraz okazale, bo zielonogórzanie w sobotę w bardzo ważnym meczu pokonali Polonię Warszawa 96:68.

- Chciałbym to zwycięstwo zadedykować trenerowi Tomaszowi Herktowi, ponieważ to on przede wszystkim przygotowywał ten zespół. Myślę, że z nim na ławce również wygralibyśmy w tym meczu. A jestem nawet tego pewien. Chciałem też podziękować chłopakom za to, że zagrali w tym spotkaniu naprawdę rewelacyjnie. Zmartwienia na ławce zawsze jakieś są, ale w sobotę nie musiałem się za wiele martwić. Wszyscy jak jeden mąż zagrali rewelacyjnie, więc nie chciałbym kogokolwiek wyróżniać. Kuba Dłoniak został MVP meczu i tego mu gratuluję. Podziękowania należą się również prezesowi klubu, za to że pozwolił mi poprowadzić zespół w tym spotkaniu, a także kibicom, którzy w ostatnim czasie mieli prawo niezbyt dobrze czuć się z naszymi porażkami - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Tomasz Jankowski.

Nowy trener Zastalu podkreślił rolę Tomasza Herkta w przygotowaniu zielonogórskiego zespołu. Ile więc w bardzo przekonywującym sobotnim zwycięstwie było zasługi Jankowskiego? - Nie mnie to oceniać. Zaproponowałem chłopakom trochę bardziej agresywną obronę. Nie wiem, czy było to widać, ale myślę, że tak, bo na pickach trochę pobroniliśmy. Rozgrywający Polonii Warszawa nie mieli zbyt łatwego życia. Musieli się kilka razy okręcić dokoła siebie zanim pomyśleli o penetracji. Nie dało się ich co prawda uniknąć i parę takich akcji było, ale cieszę się również z tego, że staraliśmy się nie dopuścić do otwartych pozycji rzutowych za trzy punkty. Wydaje mi się, że to jest główna broń Polonistów. Zagrali co prawda na niezłej skuteczności, ale przy takiej dyspozycji naszych chłopaków, w sobotę nie było chyba mocnych na Zastal - stwierdził.

Fantastyczne zawody rozegrał Marcin Flieger. Czy w związku z tym Walter Hodge może czuć się zagrożony jako pierwszy rozgrywający? - Nie rozpatruję tego w ten sposób. Wydaje mi się, że głupotą byłoby w tym meczu korzystać wyłącznie z usług Waltera w momencie, kiedy od trzech dni nie trenuje i jest chory oraz odwodniony. Okazało się bowiem, że oprócz zapalenia gardła doszły też jakieś problemy żołądkowe. Fajnie więc, że pomógł nam w starciu z Polonią. Myślę, że kiedy dojdzie do pełnej sprawności, to nadal będzie naszym pierwszym rozgrywającym. Chciałbym natomiast podkreślić, że określenie "drugi rozgrywający" to nie jest nic złego. Marcin Flieger świetnie wykonuje swoją rolę. Przez cały sezon pokazuje, że potrafi grać rewelacyjnie i zespół liczy na niego - zaznaczył trener Zastalu.

Tomasz Jankowski w trakcie starcia z Polonią Warszawa dokonywał bardzo dużej ilości zmian. W rezultacie najwięcej czasu na parkiecie spędził Chris Burgess - 25 minut i 34 sekundy. - Miałem swoje przedmeczowe założenia dotyczące rotacji w zespole. Spotkanie ułożyło się w taki sposób, że spokojnie mogliśmy pograć całym składem. Cieszę się, że w momencie lekkiego przestoju w obronie w trzeciej kwarcie, po tym jak gościom udało się zniwelować naszą przewagę do sześciu punktów, chłopcy potrafili wziąć się w garść i tę obronę jeszcze wzmocnić - przyznał szkoleniowiec.

W końcówce spotkania na parkiecie pojawili się między innymi Jarosław Kalinowski i Grzegorz Kukiełka, którzy nie zawsze mają okazję do występów w lidze. - Gdybym został spytany przed meczem, czy chciałbym wygrać jednym punktem, powiedziałbym, że oczywiście. Wszyscy zawodnicy zagrali bardzo dobre zawody, dlatego postanowiłem nie zmieniać już tej piątki, która w czwartej kwarcie była na parkiecie i pozwoliłem wszystkim chłopakom dołożyć swoją cegiełkę do zwycięstwa. Nie rozumiem, dlaczego mieliby oni być gorsi, nie potrafić utrzymać przewagi i rzucić dodatkowo paru punktów? Okazało się to trafną decyzją i cieszę się z tego powodu - zakończył Tomasz Jankowski.

Źródło artykułu: