Nie do zatrzymania przez graczy Polpharmy był w ostatnim meczu z Turowem gracz zgorzelczan, Amerykanin Torey Thomas. Dzięki jego znakomitej grze (26 pkt., 8 zb., 4 as.) zgorzelczanie wygrali niezwykle ważne spotkanie na bardzo trudnym terenie w Starogardzie Gdańskim. - Mecz z Polpharmą był na pewno moim najlepszym występem na polskich parkietach. Bardzo się cieszę, że zostałem doceniony i wybrany graczem 18. kolejki. To motywuje mnie do jeszcze lepszej gry i udowodnienia, że dobre spotkanie nie było dziełem przypadku. Najważniejsze dla mnie jest jednak to, że moja drużyna odniosła kolejne zwycięstwo. Walczyliśmy w nieprzyjaznym środowisku, a mimo tego wyszliśmy zwycięsko! - stwierdził Thomas.
Ekipa Turowa już jest na drugim miejscu tabeli Tauron Basket Ligi ze stratą ledwie jednego punktu do Energi Czarnych. Pamiętać jednak trzeba, że zgorzelczanie mają o jedno rozegrane spotkanie mniej. - Po porażkach w Koszalinie i Sopocie zespół zareagował pozytywnie czego dowodem było wyjazdowe zwycięstwo z Polpharmą. Można powiedzieć, że wróciliśmy na właściwą drogę. Jako drużyna rozumiemy, że każdy kolejny mecz będzie dla nas bardzo trudny. Zdajemy sobie sprawę, że przez pełne 40 minut, nawet w przypadku wysokiego prowadzenia, będziemy musieli być skupieni i skoncentrowani. Żyjemy każdym kolejnym meczem i cały czas trzymamy się razem. Wierzymy, że to pozwoli osiągnąć założony cel - przekonywał Amerykanin.
Już w niedzielę PGE Turów Zgorzelec czeka mecz z Zastalem Zielona Góra. Co trzeba zrobić zdaniem Thomasa, aby zatrzymać zielonogórzan, którzy w ostatniej kolejce roznieśli prawie 30 punktami Polonię Warszawa? - W meczu z Zastalem musimy ograniczyć ofensywne zbiórki rywali i ich szybkie przejścia do ataku. Musimy przypilnować kluczowych graczy Zastalu a więc Chrisa Burgess’a i Waltera Hodge’a. Jak wykonamy swój plan, to powinno być dobrze - zapewnia Thomas.