Jose Ignacio Hernandez: Musieliśmy grać bardzo inteligentnie

Wisła Can Pack Kraków chciała zakończyć rundę zasadniczą na fotelu lidera tabeli Ford Germaz Ekstraklasy i swojego najprawdopodobniej dopnie, bowiem po środowej wygranej nad CCC Polkowice tylko kataklizm mógłby zepchnąć Białą Gwiazdę z fotelu lidera. W pojedynku z Pomarańczowymi krakowianki udowodniły swoją dominację na krajowym podwórku.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Pod Wawelem zapowiadało się arcyciekawe starcie lidera i wicelidera tabeli, które miał rozstrzygnąć, która z ekip usadowi się samodzielnie na fotelu i będzie zmierzała do play off na pierwszej pozycji. Stawka była zatem ogromna, ale emocji było jak na lekarstwo, a wszystko za sprawą bardzo dobrej gry Białej Gwiazdy.

- Dla nas z pewnością był to niezwykle ważny mecz, bowiem chcemy zakończyć rundę zasadniczą na pierwszym miejscu w tabeli i wygrana w tym spotkaniu była do tego niezbędna - ocenia Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków.

Podopieczne hiszpańskiego szkoleniowca zagrały bardzo dobrze i wybiły rywalkom z głowy walkę o wygraną na podwawelskim terenie. Defensywa CCC tym razem nie zrobiła wrażenia na rywalu, bowiem zawodniczki spod znaku Białej Gwiazdy radziły sobie w ofensywie bardzo dobrze.

- Wiedzieliśmy, że CCC dysponuje jedną z najlepszych defensyw w lidze. Ważne zatem było, żeby grać bardzo inteligentnie w ataku, wybierać najlepsze opcje oraz szukać dobrych i otwartych pozycji do oddawania rzutów - komentuje Hiszpan. - CCC gra cały sezon bardzo dobrze i widzieliśmy, że będzie to bardzo trudne spotkanie. Udało się jednak ograć kolejny zespół z czołówki ligowej tabeli.

Pojedynek pod Wawelem miał być starciem dwóch najlepszych defensyw w Ford Germaz Ekstraklasie. Więcej plusów należy się po tym meczu zdecydowanie jego triumfatorkom. - Zagraliśmy na bardzo dobrym procencie w ataku, natomiast w defensywie wykonaliśmy również kawał dobrej roboty - komplementował swój team Hernandez.

Hiszpan miał pewne obawy przed meczem, bowiem do jego dyspozycji nie była przecież Ewelina Kobryn. Środkowa krakowskiego zespołu nabawiła się urazu palca, który wyeliminował ją z udziału w środowym meczu. W tym momencie pod koszem pozostawały jedynie Magdalena Leciejewska oraz Jelena Leuczanka, dlatego też częściej pod koszem do walki musiała włączyć się Nicole Powell.

- To bardzo ważne, że potrafiliśmy wyjść na parkiet i zagrać tak dobrze w dość trudnej dla nas sytuacji. Ciężko zestawić bowiem naszą grę bez Eweliny Kobryn. Nie było wielkiej możliwości rotacji pod koszem, ale wszystko w tym meczu funkcjonowało bardzo dobrze - zakończył Hernandez.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×