Basket dla masochistów - relacja z meczu KPSW Astoria Bydgoszcz - AZS Radex Szczecin

Fatalny poziom gry zaprezentowali w sobotni wieczór koszykarze KPSW Astorii i AZS Radexu Szczecin. Pojedynek obu drużyn potwierdził, że beniaminkowie nieprzypadkowo zajmują miejsce w dolnych rejonach tabeli.

I takiej postawy gospodarzy nie można tłumaczyć tylko tym, że w składzie zabrakło chorych na grypę Artura Gliszczyńskiego oraz środkowego Łukasza Paula. Ponadto Przemysław Gierszewski wyjechał na mecz NBA do Londynu. - Na dodatek Dorian Szyttenholm dopiero w piątek wznowił treningi i było widać braki w jego grze - skwitował krótko trener Jarosław Zawadka. - Jesienią my byliśmy w podobnej sytuacji i Astoria to wykorzystała. Teraz role się odwróciły - podkreślił Zbigniew Majcherek.

Szkoleniowiec gości jednak także nie może być w pełni zadowolony z gry swoich podopiecznych. Trudno, żeby tak było, skoro w połowie drugiej kwarty obie drużyny zdobyły zaledwie 24 punkty. Bydgoszczanie mieli dobry początek, bo po rzutach z dystansu Sebastiana Grzesińskiego oraz Radosław Plebanka odskoczyli z wynikiem. - Później jednak ponownie nie trafialiśmy rzutów wolnych i to się zemściło w drugiej połowie - potwierdził Zawadka.

Bydgoszczanie ponownie fatalnie prezentowali się właśnie na linii rzutów wolnych (10/26), a wykorzystując tylko ten element, mogli toczyć z rywalami wyrównaną walkę. Szczecinianie jeszcze przed przerwą zdołali wyjść na prowadzenie, gdyż po wolnych Dudka było 26:27.

Po przerwie obraz gry niewiele się zmienił, a gracze Astorii i AZS razili niedokładnością i nieskutecznością. Szybciej chaos na parkiecie opanowali szczecinianie, choć dopiero w połowie trzeciej kwarty po dobrej grze pod koszem Karola Pytysia mozolnie uciekali rywalom (33:42, 42:55). Bydgoski szkoleniowiec próbował ratować sytuację regulaminowymi przerwami, ale w sobotni wieczór jego zespół nie miał zbyt wielu atutów, aby odpowiedzieć ''Akademikom''.

- W pierwszej części zagraliśmy bezbarwnie - mówił Majcherek. - Po przerwie było trochę więcej ożywienia i bardzo konsekwentna gra niż skuteczność doprowadziła nas do ostatecznego triumfu. Zupełnie w innych nastrojach był opiekun miejscowych. - Jedynie w pierwszej kwarcie zagraliśmy na dobrym poziomie. Było niezłe tempo i defensywa oraz rzuty z dystansu. Później zawodnikom coś się stało z psychiką i przestali realizować nałożone wcześniej zadania.

KPSW Astoria Bydgoszcz - AZS Radex Szczecin 53:74 (20:13, 6:16, 16:21, 11:24)

KPSW Astoria: Bierwagen 13, Laydych 12, Szyttenholm 7, Grzesiński 7, Szopiński 7, Robak 4, Plebanek 3, Raczyński 0, Czyżnielewski 0, Trela 0.

AZS: Pytyś 18 (14 zb), Pacocha 18, Maciej Majcherek 12, Mielczarek 10, Michał Majcherek 6, Balcerek 3, Semmler 3, Dudek 2, Sudowski 2, Wochna 0, Zarzeczny 0.

Źródło artykułu: