Kibice New Orleans Hornets mogli się cieszyć z kolejnego zwycięstwa swojej drużyny, tym razem z Cleveland Cavaliers. Było to bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o play-off. Jednak dobre nastroje popsuł groźnie wyglądający uraz lidera Hornets, Chrisa Paula.
Na 4:36 min. przed końcem trzeciej kwarty spotkania podczas rajdu w stronę kosza przeciwnika Paul znalazł się w gąszczu obrońców Cavs (Samardo Samuelsa i Ramona Sessionsa). Próbując odzyskać piłkę, nieszczęśliwie wpadł na prawe ramię Sessionsa i natychmiast upadł na parkiet.
Szybko otoczyli go trenerzy i koszykarze obu drużyn, a z pomocą nadeszli lekarze. Koszykarza położono na noszach i unieruchomiono. Opuszczając parkiet Paul podniósł kciuk dając znak, że jest świadomy. Otrzymał za to owację z trybun.
Testy w klinice w Cleveland wykazały, że Paul doznał wstrząsu, jednak klub poinformował, że zawodnik jest w pełni świadomy i nigdzie nie stracił czucia.
- Chris nie jest osobą, która się poddaje. Jednak widząc go leżącego nieruchomo na parkiecie, zapominasz na moment o koszykówce i zaczynasz myśleć o nim jako o osobie, jego zdrowiu, rodzinie i dzieciach - mówił zatroskany coach Hornets, Monty Williams.
Paul przejdzie kolejne badania lekarskie. Na pewno opuści poniedziałkowe starcie Szerszeni z Chicago Bulls.