Bardziej ambitny cel przyświeca gościom - wciąż mają oni realną szansę na zajęcie drugiego miejsca w tabeli. Z kolei lubelski zespół może nawet odpuścić sobie końcówkę rundy zasadniczej, gdyż ugrzązł na 12. pozycji i mało prawdopodobne, że poprawi swoją sytuację.
Olimp MKS Start w lutym zaprzepaścił możliwość awansu do fazy play-off. Spośród pięciu ostatnich meczów zaledwie jeden rozstrzygnął na swoją korzyść. Podopieczni Dominika Derwisza pokonali I-ligowego outsidera - Polonię 2011 Warszawa 90:82. Za to przed tygodniem zebrali tęgie lanie w Szczecinie - wynik 83:62 dla AZS Radex mówi sam za siebie. Debiut w Starcie zaliczył wówczas 18-letni Kacper Chmiel.
Sportino ma zdecydowanie więcej atutów od gospodarzy. W lubelskiej drużynie tylko Przemysław Łuszczewski zdobywa średnio ponad 10 punktów na mecz, zaś goście mają w swoich szeregach aż pięciu takich koszykarzy! Co więcej, Wojciech Żurawski i Aleksander Lichodzijewski to liderzy ligi pod względem zbiórek. W pierwszej rundzie Sportino zwyciężyło na własnym parkiecie 82:68.
Start może już skupić się na rywalizacji o pozostanie na zapleczu Tauron Basket Ligi. Nawet jeśli lublinianie całkowicie odpuszczą końcówkę rundy zasadniczej, to i tak utrzymają ostatnią - 12. pozycję gwarantującą przewagę parkietu w fazie play-out. Mimo wszystko chcą oni sprawić niespodziankę i odbudować zaufanie kibiców.
Natomiast inowrocławianie nie prezentują ostatnio stabilnej formy. Mieli oni szansę zostać wiceliderem, lecz w środę minimalnie ulegli MKS Dąbrowa Górnicza 75:76. Sportino nie może więc pozwolić sobie na wpadkę z niżej notowanym przeciwnikiem ze względu na niewielkie różnice punktowe między zespołami z czołówki. Z kolei wygrana gospodarzy byłaby sporym zaskoczeniem. Początek sobotniego meczu w hali MOSiR przy Al. Zygmuntowskich 4 o godz. 19:00.