Karolina Stanek: To zespół pracuje na lidera, który jest królem widowiska

UTEX ROW Rybnik nie będzie miło wspominał potyczek z łódzkimi zespołami w pierwszej części fazy play out. Zarówno bowiem ŁKS Siemens AGD, jak i Widzew, znaleźli metodę na pokonanie śląskiego zespołu. W środę ROW nie sprostał we własnej hali beniaminkowi. To sprawiło, że śląski zespół nadal musi bić się o pozostanie wśród najlepszych na kolejny sezon.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Rybniczanki już w Łodzi, pokonując ŁKS Siemens AGD, mógły niemal rozstrzygnąć losy utrzymania się w w Ford Germaz Ekstraklasie. Tymczasem nie udało się wygrać ani w Łodzi, ani przed własną publicznością z Widzewem, który gra już na totalnym luzie, bowiem utrzymanie ma już w kieszeni.

- Było to dla nas bardzo wymagające spotkanie. Przede wszystkim zaczynając od tego, że sobotni mecz z ŁKS-em nie poszedł po naszej myśli, a nasze morale bardzo podupadły. Wzbudziło to w nas jednak taką sportową złość i chciałyśmy bardzo szybko się odkuć. Niestety na Widzewie sztuka ta nam się nie udała - powiedziała po środowej potyczce Karolina Stanek, kapitan rybnickiego zespołu.

Spotkanie z beniaminkiem od początku nie układało się po myśli podopiecznych Mirosława Orczyka. Widzew bowiem szybko odskoczył na trzynastopunktowe prowadzenie i gospodynie musiały gonić. Taka sytuacja powtórzyła się w tym meczu kilkakrotnie. - Myślę, że pokazałyśmy kilka razy, że potrafimy powalczyć z tym rywalem, goniłyśmy wynik, potrafiłyśmy dojść na remis, a nawet objąć prowadzenie. Udało się to parę razy, ale niestety w pewnym momencie zabrakło sił - ocenia skrzydłowa rybnickiego zespołu.

Łodzianki decydujący cios zadały w ostatnich dwóch minutach, kiedy to sprawy w swoje ręce wzięły Olga Żytomirska oraz Małgorzata Chomicka. W drużynie Widzewa kilka zawodniczek dołożyło swoją dużą cegiełkę do sukcesu. W ROW-ie natomiast nie zawiodły liderki, ale zabrakło punktów drugiej linii, co zauważyła m.in. Aleksandra Pawlak, mówiąc, że jedna zawodniczka meczu wygrać nie może. Odmiennego zdania jest jednak Stanek.

- Lider może wygrać mecz. Jego pozycja jest wypracowywana przez cały zespół i może większość zawodniczek nie jest widoczna w tabeli punktowej i nie tego po prostu nie widać - odpowiada autorka 8 punktów i 5 zbiórek w starciu z Widzewem. - Widać Rebeccę Harris, widać Laurie Koehn, ale prawda jest taka, że cały zespół na to pracuje. Mimo, że nie wszystkim rzuca się to w oczy, że każda zagrywka ciężko ułożona przez trenera na danego lidera, jest potem wykonana przez wszystkie zawodniczki, a to praca zespołowa. Lider wtedy jest królem tego całego widowiska.

Po przegranej z łódzkim Widzewem sytuacja UTEX-u ROW w tabeli play out nieco się skomplikowała, bowiem nad strefą spadkową rybniczanki mają już tylko punkt przewagi. Nikt jednak w śląskiej drużynie nie załamuje rąk. - Play out nadal trwa, a my będziemy walczyć o każdy mały punkt. Mam nadzieję, że już w sobotę uda nam się postawić jakiś opór, a może nawet wygrać mecz w Poznaniu przeciwko INEI. Potem mamy ciężki mecz w Brzegu, którym musimy wygrać, tak samo jak z ŁKS-em we własnej hali. Mam nadzieję, że zakończymy rozgrywki na tym szczęśliwym dla nas 11. miejscu - zakończyła Stanek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×