Zdeterminowani gospodarze, Truscott bohaterem - relacja z meczu Siarka Tarnobrzeg - Kotwica Kołobrzeg

Zgodnie z przewidywaniami mecz pomiędzy Siarką Tarnobrzeg a Kotwicą Kołobrzeg dostarczył kibicom sporej dawki emocji. Tym razem w lepszych nastrojach z parkietu schodzili gospodarze tego pojedynku. Rzutem na taśmę zwycięstwo swojemu zespołowi zapewnił Louis Truscott.

Lepiej to spotkanie otworzyli koszykarze Siarki. W szeregach tarnobrzeskiego teamu do gry powrócił Bartosz Krupa, który od razu świetnie wkomponował się w grę swojego teamu. Gospodarze w przeciwieństwie do swoich rywali byli bardzo skuteczni. Nie oddawali rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Ponadto świetnie naciskali na Darrella Harrisa, który długo nie mógł przeprowadzić udanej akcji. Nieźle w zespole Kotwicy na tle swoich kolegów prezentował się tylko Michał Wołoszyn. W barwach drużyny z Tarnobrzega wyróżniało się jednak więcej zawodników, a zwłaszcza Michael Deloach oraz Rafał Rajewicz. To właśnie za sprawą tych graczy Siarka po pierwszej kwarcie prowadziła różnicą 8 "oczek".

Początek drugiej partii należał do gości. Do walki swoich kolegów poderwał Łukasz Diduszko. Wreszcie zaskoczył również Harris, a kiedy na nieco ponad 6 minut do końca drugiej kwarty z dystansu celnie przymierzył Bartosz Sarzało, goście wyszli na 1-punktowe prowadzenie. Od tego momentu walka toczyła się już bardziej wyrównanie z minimalnym wskazaniem na drużynę przyjezdnych. W zespole Kotwicy dobrze w roli strzelca z biegiem czasu odnajdywał się Jessie Sapp i to między innymi dzięki temu zawodnikowi goście po dwudziestu minutach gry prowadzili 46:43.

Trzecia kwarta to popis jednego aktora. W polu trzech sekund nie do zatrzymania dla koszykarzy Siarki okazał się Harris i to on w pojedynkę ciągnął swój zespół. Amerykanin miał jednak problem z faulami. W połowie trzeciej kwarty złapał czwarte przewinienie. Na reakcję trenera Dariusza Szczubiała nie trzeba było długo czekać. Od momentu, kiedy na parkiecie brakowało lidera Kotwicy, ponownie inicjatywę przejęli gospodarze. Rewelacyjnie spisywał się Krupa, który raz za razem punktował rywala z dystansu. Świetnie wtórował mu Deloach. Miejscowi za sprawą tych graczy odzyskali prowadzenia, które z czasem zaczęli powiększać. Pod koniec kwarty goście jednak nieco przyspieszyli i zdołali odrobić większość strat.

W pierwszych minutach ostatniej odsłony to gospodarze po raz kolejny rzucili się na swojego rywala. Szczególnie widoczny był Deloach. Kilka skutecznych akcji Amerykanina sprawiło, że miejscowi zyskali niewielką przewagę. Goście jednak szybko otrząsnęli się z chwilowej niemocy strzeleckiej. Sprawy w swoje ręce wziął Sapp, który zdobył kilka ważnych punktów. Skutecznie, lecz momentami asekuracyjnie grał Harris. To wszystko sprawiło, że przyjezdni ponownie odzyskali prowadzenie, którego niemalże do samego końca nie oddali. Siarka nie zamierzała jednak składać broni. Kiedy wydawało się, że już nic nie jest w stanie uchronić gospodarzy od porażki, wówczas dał o sobie znać duet Deloach - Louis Truscott. Ten drugi niemalże w ostatniej sekundzie zapewnił zwycięstwo swojej drużynie. Losy meczu chciał jeszcze odmienić Diduszko, jednak jego rzut zablokował Deloach. -Gdyby w ostatniej akcji Diduszko wykazał się większym sprytem, wymusiłby faul albo trafiłby do kosza. W prosty sposób dał się jednak zablokować - ganił swojego podopiecznego trener Szczubiał.

Miejscowi mieli w tym pojedynku różne momenty, jednak ostatecznie odnieśli zasłużone zwycięstwo. Kotwica po raz kolejny musiała radzić sobie bez swojego lidera - Teda Scotta. Pod jego nieobecność ciężar zdobywania punktów wziął na swoje barki Sapp. Jak zwykle wysoki poziom trzymał Harris. Niewiele brakowało, a mogłoby to wystarczyć na zespół Siarki. W odróżnieniu od swoich rywali, gospodarze zagrali jednak dużo bardziej zespołowo, głównie za sprawą Deloacha i Krupy, którzy świetnie prowadzili grę swojego teamu.

- Czekaliśmy na ten zwycięski mecz dosyć długo, ale wreszcie się doczekaliśmy. Należą się podziękowania dla chłopaków, bo pomimo tego, że znajdujemy się w trudnej sytuacji, oni pokazali charakter. Ostatnie akcje może nie były ładne, ale to była walka, którą wygraliśmy - cieszył się po meczu trener Bogdan Pamuła.

Siarka Tarnobrzeg - Kotwica Kołobrzeg

82:81

(27:19, 16:27, 21:17, 18:18)

Siarka: Michael Deloach 20, Bartosz Krupa 17, Louis Truscott 16, Rafał Rajewicz 11, Daniel Wall 9, Stefan Błaszczyński 5, Eric Taylor 4, Tomasz Pisarczyk 0.

Kotwica: Jessie Sapp 23, Darrell Harris 21, Anthony Fisher 10, Kenneth Henderson 8, Bartosz Sarzało 6, Łukasz Diduszko 6, Michał Wołoszyn 5, Sławomir Sikora 2.

Źródło artykułu: