Wzloty i upadki beniaminka - podsumowanie rundy zasadniczej SKK Siedlce

 / Znicz
/ Znicz

Koszykarze SKK Siedlce spotkaniem z MKS Dąbrową Górniczą zakończyli rundę zasadniczą na parkietach zaplecza Ekstraklasy. Siedlczanie w 2010 roku po raz pierwszy w historii awansowali do I ligi i dlatego byli oni przed sezonem dla wszystkich wielką niewiadomą.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsze koty za płoty

Do nowego sezonu siedlczanie przystąpili w dobrych nastrojach. Udało im się utrzymać skład, który wywalczył awans do I ligi. Na dodatek zespół został wzmocniony trzema nowymi zawodnikami. Z Siarki Tarnobrzeg przyszedł doświadczony podkoszowy Piotr Miś, z Piaseczna przybył skrzydłowy Sebastian Okoła, a z Gniewina rozgrywający Paweł Strychalski.

Premierowe spotkanie SKK Siedlce z GKS Tychy pokazało, że na zapleczu TBL wcale nie będzie łatwo. Tyszanie, którzy wówczas występowali jeszcze w mocnym składzie z Wojciechem Baryczem i Mariuszem Bacikiem na czele, wykorzystali swoje większe doświadczenie i bez problemu uporali się z beniaminkiem 68:45. Kolejne pojedynki również okazały się bardzo trudne dla Siedleckiego Klubu Koszykówki. Podopieczni Tomasza Araszkiewicza przegrali pierwsze cztery mecze w rozgrywkach. Trzeba jednak zaznaczyć, że siedlczanie nie przegrywali z byle kim, gdyż okazali się słabsi między innymi od AZS Politechniki Warszawskiej oraz Rosy Radom.

Ach ten rzut Sulimy…

Po trudnym początku sezonu w 5. kolejce spotkań przyszedł czas na mecz z innym beniaminkiem - Astorią Bydgoszcz. Zespół ten był doskonale znany sympatykom siedleckiej drużyny, gdyż to właśnie z nimi rywalizowali na drugoligowych parkietach. Pojedynek był bardzo wyrównany i emocjonujący a o zwycięstwie SKK zdecydował fantastyczny rzut Kamila Sulimy na kilka sekund przed końcem spotkania. Ten mecz okazał się przełomowy, gdyż drużyna z Mazowsza złapała drugi oddech i w dalszej części rundy prezentowała się już dużo lepiej. Zespół z Siedlec w kolejnych spotkaniach udowodnił, że wcale nie będzie chłopcem do bicia w rozgrywkach I ligi. Najdobitniej przekonali się o tym koszykarze Sportino Inowrocław, którzy w grudniu zdecydowanie przegrali z siedleckim zespołem. Również do pozytywów SKK można zaliczyć zwycięstwo na własnym parkiecie ze Zniczem Basket Pruszków oraz Spójnią Stargard Szczeciński.

Rzut Kamila Sulimy dał pierwsze zwycięstwo SKK w I lidze.

Nowy rok, nowe nadzieje, stare problemy

Pierwszą rundę zasadniczą beniaminek z Siedlec zakończył bilansem 6 zwycięstw i 9 porażek. Wobec realnej szansy na awans do pierwszej ósemki oraz poważnej kontuzji skrzydłowego Sebastiana Okoły, klub SKK Siedlce postanowił zakontraktować dwóch nowych graczy. Pierwszym nabytkiem okazał się Maciej Ustarbowski, który wskutek problemów finansowych Górnika Wałbrzych trafił do Siedlec. Drugim pozyskanym zawodnikiem był młody rozgrywający Dawid Bręk, który rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron z ekstraklasową Kotwicą Kołobrzeg i przeniósł się do beniaminka z Siedlec.

Pierwsze mecze w nowym roku dla podopiecznych Tomasza Araszkiewicza nie były udane. Siedlczanie tak jak na jesieni przegrali pierwsze 4 mecze. Szczególnie bolesna okazała się porażka jednym punktem na własnym parkiecie z niżej notowanym Górnikiem Wałbrzych. - Chcemy znów zacząć wygrywać i wierzę, że zaczniemy to robić od meczu z Sokołem - mówił w trakcie rundy rewanżowej skrzydłowy SKK, Karol Dębski. Mimo, że beniaminek z Siedlec pokonał Sokoła Łańcut to w następnych meczach siedlczanie musieli uznać wyższość rywali. Na obronę koszykarzy SKK można zauważyć, że wszystkie spotkania rozstrzygały się w końcowych fragmentach gry. Na dodatek zespół prześladowały kontuzje. Do kontuzjowanego wcześniej Sebastiana Okoły dołączyło dwóch ważnych zawodników: Piotr Miś oraz kapitan Rafał Wójcicki. W znacznym stopniu odbiło się to na wynikach zespołu i na kilka kolejek przed końcem rundy zasadniczej siedlczanie stracili szansę na awans do fazy play-off.

Jest nadzieja

Na szczęście dla kibiców SKK Siedlce ich pupile w końcowej fazie rozgrywek prezentowali się coraz lepiej. Do zdrowia doszli kontuzjowani zawodnicy a w bardzo dobrej formie znajduje się młody rozgrywający Dawid Bręk, który jest motorem napędowym drużyny z Siedlec. Dawid jest przykładem zawodnika, któremu warto dać szansę w I lidze na zdobycie doświadczenia. Do spotkania ze Sportino Inowrocław siedlczanie mieli passę 4 zwycięstw z rzędu. Zawodnicy SKK potrafili zwyciężyć nawet w Łodzi z miejscowym ŁKS. - Pozwoliliśmy gospodarzom rzucić tylko 60 punktów, więc kluczem do zwycięstwa w Łodzi była przede wszystkim twarda zespołowa obrona. - podsumował spotkanie Rafał Wójcicki. Ważne jest również wywalczenie przez zespół z Siedlec przewagi parkietu przed decydującymi meczami o utrzymanie. To pokazuje, że zespół SKK przed fazą play-out jest w bardzo dobrej sytuacji i siedleccy kibice nie powinni obawiać się decydujących spotkań o utrzymanie w I lidze.

Czas na Polonie!

Rywalem siedleckich koszykarzy w fazie play-out będzie młoda ekipa Polonii 2011 Warszawa. Faworytem pojedynku będzie z pewnością beniaminek, który posiada o wiele bardziej doświadczoną drużynę, co będzie jego wielkim atutem w ciężkich meczach o pozostanie w I lidze. Dodatkowym plusem będzie przewaga parkietu w walce o utrzymanie. Jednak zawodnicy SKK nie mogą sobie pozwolić na zlekceważenie rywala, gdyż zespół ze stolicy posiada kilku zdolnych zawodników. Jednym z nich jest najskuteczniejszy gracz I ligi - Michał Jankowski. Również ciekawym zawodnikiem jest 18-letni Michał Michalak, który w ostatnim czasie znajduje się w dobrej dyspozycji. Czy młodzi podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego okażą się górą w starciu z bardziej doświadczoną ekipą Tomasza Araszkiewicza? Odpowiedź uzyskamy dopiero w kwietniu ale już teraz możemy być pewni, że emocji w tych spotkaniach nie zabraknie.

Komentarze (0)