Gdyby nie brak Milicicia... - komentarze po meczu Asseco Prokom Gdynia - AZS Koszalin

Asseco Prokom nie pozostawiło żadnych złudzeń w pierwszym meczu ćwierćfinału play-off akademikom. Gdynianie pokonali drużynę z Koszalina aż 104:78, ale trener Tomas Pacesas nie był w pełni usatysfakcjonowany postawą swoich zawodników, zwłaszcza w grze podkoszowej. Natomiast opiekun AZS Mariusz Karol ubolewał nad stratą pierwszego rozgrywającego, który był ostatnio w wyśmienitej formie - Igora Milicia.

Tomas Pacesas (trener Asseco Prokomu): To jest dopiero pierwszy krok, więc musimy utrzymać koncentrację. To był bardzo ofensywny mecz. Musimy ewidentnie poprawić walkę na tablicach. Przez pierwszą połowę koszalinianie krzywdzili nas też bardzo szybkim atakiem. Zatem to są dwie kwestie, które musimy poprawić. Ale jestem zadowolony z zespołowej gry - mieliśmy przecież dużo asyst, przechwytów.

Mariusz Karol (trener AZS Koszalin): Mogę powiedzieć, że to był inny mecz od dwóch poprzednich. Asseco zagrało tym razem tak, jak normalnie gra w lidze. Gdyby nie to, że nie zagrał u nas podstawowy rozgrywający (Igor Milicić - przyp. red.), to mecz może wyglądałby inaczej, byłby bardziej wyrównany. Ale nawet grając słabo Prokom ma sporą przewagę nad nami w sensie personalnym. Także to zwycięstwo mimo wszystko dosyć wyraźne, dominowali przez całe spotkanie. Należy się cieszyć, że na deskach nie wyglądało najgorzej, co potwierdzają statystyki. Natomiast nie mieliśmy odpowiedzi na Daniela Ewinga i Tommy'ego Adamsa. Ci dwaj zawodnicy zdobyli najwięcej punktów. Pomimo tego, że uczulałem zawodników odnośnie Adamsa ciągle był wolny, ale może wynikało to z tego, iż Prokom dysponuje dużo większą rotacją. Adams był dużo świeższy niż moi obrońcy, którzy grali dwa razy dłużej i stąd te błędy w obronie. W sobotę drugi mecz, o wiele cięższy dla nas niż dla Asseco, bo wielu graczy grało po 35 minut. No i dodatkowo nieobecność Igora bardzo nas osłabiła, ale w play-off trzeba wygrać trzy mecze, więc dopiero gdy Prokom wygra trzy spotkania będziemy im gratulować.

Adam Hrycaniuk (środkowy Asseco Prokomu): Wygraliśmy w zbiórkach, ale ta różnica nie jest zadowalająca. Tak jak powiedział trener - w sobotę musimy wyjść i zastawiać lepiej niż w piątek. (Grady - przyp. red.) Reynolds miał dużo łatwych punktów spod kosza, zbierał i dobijał. Jego musimy dopilnować w drugim meczu. Zbieramy siły na sobotnie starcie, spróbujemy zagrać lepiej w obronie, bo jednak stracić prawie 80 punktów to trochę za dużo.

Tomasz Śnieg (rozgrywający AZS Koszalin): Przyjechaliśmy do Gdyni powalczyć, nie chcemy przegrać tej rywalizacji gładko. Jak już wspomniał trener, zagraliśmy bez pierwszego rozgrywającego, lidera asyst w naszej lidze. To było spore osłabienie. W pierwszej połowie spisaliśmy się nawet nieźle, w drugiej zabrakło już nieco sił. W sobotę kolejny mecz, musimy odpocząć i wyjść na parkiet znowu walczyć i myślę, że cały zespół się postara sprawić niespodziankę.

Źródło artykułu: