Znakomity rozgrywający występować bowiem będzie w swojej rodzimej lidze. Działacze Zastalu nie robili w związku z tym problemów Portorykańczykowi i zgodzili się na skrócenie kontraktu. Nie oznacza to, że Waltera Hodge'a nie zobaczymy w przyszłym sezonie na polskich parkietach. Niewykluczone jednak, że po świetnej grze w tym sezonie ulubieniec zielonogórskiej publiczności zmieni klub.
Dla obu klubów gra w fazie play-out nie ma już większego znaczenia. Owszem, działacze i zawodnicy podkreślają, że chcą zająć jak najwyższe miejsce i godnie pożegnać się ze swoimi kibicami. Nie jest jednak tajemnicą, że po tym, jak nie udało się awansować do fazy play-off, skrzydła zarówno Zastalu, jak i Polonii zostały jakby nieco podcięte.
Zielonogórzanie w bardzo przeciętnym stylu wygrali w sobotę z najsłabszą drużyną Tauron Basket Ligi, Siarką Tarnobrzeg 89:87. Koszykarze z Warszawy przegrali u siebie z Kotwicą Kołobrzeg 61:70. Środowa potyczka dla obu zespołów będzie więc szansą na rehabilitację za ostatnie niekoniecznie udane mecze. I głównie w tym należy upatrywać nadziei na emocjonujące spotkanie.
Oba kluby do meczu przystąpią w sporym osłabieniu. W Zastalu do końca sezonu nie zagra kontuzjowany Chris Burgess, a w Polonii Darnell Hinson. Najlepszemu strzelcowi ekipy prowadzonej przez Wojciecha Kamińskiego zmarła matka i 31-letni zawodnik poleciał do Stanów Zjednoczonych.
Środowe spotkanie może być ciekawe również ze względu na to, że trenerzy obu zespołów prawdopodobnie dadzą szansę pograć zawodnikom, którzy na co dzień nie dostają jej. Chcąc pokazać się z jak najlepszej strony, do meczu podejdą z pewnością ambitnie i być może pokażą kawał dobrej koszykówki.
Mecz Zastalu Zielona Góra z Polonią Warszawa rozpocznie się w środę o godzinie 18:30.