Turów upokorzony - relacja z meczu PBG Basket Poznań - PGE Turów Zgorzelec

Czwarty ćwierćfinał Tauron Basket Ligi nie był tak zacięty jak trzy poprzednie. Wręcz przeciwnie - na boisku istniała tylko jedna drużyna - PGB Basket, która zdominowała przyjezdnych ze Zgorzelca zwyciężając 69:47.

Początek meczu był niemrawy - do 4. minuty było 1:1, ale później na boisku istnieli już tylko gospodarze i na przerwę schodzili prowadząc aż 41:16! Zgorzelczanie zagrali prawdopodobnie najgorsze 20 minut w sezonie, co najlepiej pokazują statystyki - 3 na 21 trafionych rzutów "za dwa", 0 na 11 "za trzy". Przyzwoicie wyglądały jedynie zbiórki - 22 z czego 12 w ataku, ale nie trafiając tak często, również z idealnych pozycji, mieli więc okazję do zbierania piłek z tablicy.

Na początku trzeciej odsłony goście podjęli próbę odrabiania strat - pierwszą trójkę trafił Michale Kuebler, akcję 2+1 wykonał David Jackson, dwa wolne rzucił Ivan Zigeranović, a dodatkowo goście mieli piłkę z boku, bo faul niesportowy popełnił Łukasz Wiśniewski. Zgorzelczanie zmniejszyli straty do 43:25, ale to było wszystko, na co w środę było ich stać. - Podjęliśmy próbę, nie udało się, więc później dałem odpocząć zawodnikom pierwszopiątkowym - powiedział po spotkaniu Jacek Winnicki. To samo zrobił Milija Bogicević i w ostatnich minutach tempo meczu spadło.

Nie podniosły się za to statystyki gości - 13 na 44 trafionych "za dwa", zaledwie 2 na 25 "za trzy". Nawet rzuty wolne zgorzelczanie wykonywali słabo (15/25). "Brylował" w tym elemencie Robert Tomaszek, który trafił 3 na 8. Były gracz PBG Basket nie miał w Poznaniu łatwego życia - miejscowi kibice głośnymi oklaskami i okrzykami "nagradzali" każde jego niepowodzenie. Chociaż akurat do 30-latka Winnicki może mieć najmniejsze pretensje, bo był jednym z nielicznych zawodników ze Zgorzelca, któremu po prostu chciało się grać.

Problemów z motywacją nie mieli natomiast gospodarze. Poznaniacy świetnie bronili, a w ataku wychodziło im niemal wszystko. - Zawodnicy realizowali wszystko, co sobie założyliśmy - cieszył się Bogicević. - Mieliśmy w pamięci mecz z fazy zasadniczej, gdy w pierwszej połowie prowadziliśmy wysoko, ale przegraliśmy. Dziś nie popełniliśmy tego błędu.

W poznańskim zespole najwięcej punktów rzucił Eddie Miller, ale cichym bohaterem był Sasa Ocokoljić. Serbski rozgrywający zdobył 9 punktów, ale dołożył 7 asyst, świetnie prowadząc kolegów. Bardzo dobre momenty miał także Damian Kulig.

Decydujące starcie w tej parze odbędzie się w sobotę w Zgorzelcu. - Zaczynamy od zero-zero. Wyniki poprzednich meczów nie mają znaczenia - podsumował Winnicki.

PBG Basket Poznań - PGE Turów Zgorzelec

69:47

(20:8, 21:8, 14:14, 14:17)

PBG Basket: Eddie Miller 17, Damian Kulig 11, Sasa Ocokoljic 9, Piotr Stelmach 7, Piotr Dąbrowski 6, Grzegorz Surmacz 5, Vladimir Tica 4, Mujo Tuljkovic 4, Łukasz Wiśniewski 3, Cliff Hawkins 3, Tomasz Ochońko 0, Patryk Bajtus 0.

PGE Turów: Daniel Kickert 10, David Jackson 10, Ivan Zigeranovic 6, Michael Kuebler 6, Robert Tomaszek 5 (10 zb), Torey Thomas 3, Michał Gabiński 3, Bartosz Bochno 2, Marko Brkic 2, Konrad Wysocki 0, Oskar Bukowiecki 0.

Stan rywalizacji: 2:2

Komentarze (0)