Zwycięski remis Liderek! - relacja z meczu Matizol Lider Pruszków - Energa Toruń
Przez 35 minut meczu w pruszkowskiej hali Znicz na parkiecie królowały toruńskie Katarzynki, które pewnie zmierzały po wygraną i 5. miejsce na zakończenie sezonu 2010/2011. Końcówka meczu należała jednak do gospodyń, które popisały się kapitalnym finiszem. Dzięki temu ekipa dowodzona przez Arkadiusza Konieckiego odrobiła wszystkie straty i doprowadziła do zwycięskiego dla siebie remisu, co oznaczało znakomite ukoronowanie sezonu.
Krzysztof Kaczmarczyk
Elmedin Omanic przed meczem w Pruszkowie zapowiadał, że jego koszykarki są w stanie wygrać i odrobić straty z pierwszego meczu pod warunkiem, że zagrają w pełni skoncentrowane i myślami będą na meczu, a nie na... zakupach. Przez 35 minut z pewnością były na meczu, jednak w końcowych minutach coś się zacięło, a koncentracja jak gdyby uciekła.
Od początku znakomicie grała Emilia Tłumak, która w pierwszej kwarcie wymieniała się ciosami z Adrianne Ross. Jedynym problemem Omanicia były szybkie trzy przewinienia Jeleny Maksimovic, która już w trzeciej minucie usiadła na ławce. Serbska środkowa powróciła do gry w drugiej kwarcie i jak się okazało, jej gra siała spustoszenie szeregach gospodyń. To głównie dzięki niej Katarzynki schodziły do szatni prowadząc 27:20, czyli straty z pierwszego meczu były odrobione z nawiązką.
Po powrocie do gry i zmianie koszy szybko zza łyku trafiła Ross, ale były to tylko miłe złego początki. W natarciu była w dalszym ciągu Tłumak. Popularna Szpila trafiała rzut za rzutem, a w 25 minucie po jej kolejnej trójce było już 43:26 na korzyść ekipy z Grodu Kopernika. Na decydującą kwartę torunianki wychodziły prowadząc różnicą 12 oczek i taka przewaga utrzymywała się do 35 minuty, kiedy to po punktach... Tłumak, było 52:42. W tym momencie rozpoczął się jednak finisz gospodyń.
Podopieczne Arkadiusza Konieckiego rozegrały koncertowe minuty, a przyjezdne nie wiedziały co się dzieje. Dwoiła się i troiła Magdalena Skorek, a w rolę egzekutorki wcieliła się Ross. Amerykańska rzucająca w ciągu ostatniej minuty wywalczyła 5 punktów dla Matizolu Lider, a to doprowadziło do zwycięskiego dla pruszkowskiego zespołu remisu 56:56.
Tym samym pruszkowianki w iście fenomenalny sposób zakończyły niezwykle udany dla siebie sezon w Ford Germaz Ekstraklasie, a ostatnie pięć minut meczu z Katarzynkami było prawdziwą wisienką na torcie, jaki pruszkowianki zafundowały swoim fanom.
Bohaterką ostatniego meczu była Ross, która wywalczyła 24 oczka, będąc katem Katarzynek. Swoje zrobiła Bernice Mosby, a fatalną niedyspozycję rzutową Brittany Denson (1/9 z gry) nadrobiła 14 zbiórkami, 4 przechwytami i 2 zbiórkami. Swoje dołożyła też niezwykle ambitna Skorek, a to wszystko przełożyło się na wygraną w dwumeczu.
Przyjezdnym nie pomogły 23 oczka Tłumak oraz double-double Maksimovic. W końcówce meczu na ławce Energi było już tak nerwowo, że doszło nawet do przepychanek. Trudno się dziwić, bo z walki o medal, nie udało się nawet wywalczyć, wydawałoby się, pewnego już piątego miejsca. Kolejny raz sprawdziło się jednak powiedzenie, że gra się do końca...