Dąbrowianie już w pierwszej akcji meczu zdobyli punkty, ale był to koniec ich dobrej postawy, a koszykarze Asseco wykorzystywali nadarzające się okazje (2:5). Nieskuteczność wywołała nerwowość wśród gospodarzy, co działało na korzyść ich rywali. Ciężar zdobywania punktów spoczywał na Marku Piechowiczu, a pozostali zawodnicy punktowali tylko z wolnych, które jednak pozwoliły MKS-owi wyjść na prowadzenie (7:6).
Po pięciu minutach gry Zagłębiacy zaczęli przebudzać się z letargu, ale skuteczność nadal pozostawiała wiele do życzenia. Gdynianie grali efektownie, ale brakowało im efektywności, co pozwalało dąbrowianom na utrzymywanie kontaktowego wyniku. Premierową kwartę zakończył Piotr Zieliński. Obie drużyny nie stworzyły porywającego widowiska, grały jakby obawiając się, że popełnią serię błędów. Jednak sądząc po wyniku, ta ostrożność się opłacała.
Druga kwarta nie rozpoczęła się dobrze dla gospodarzy, którzy mieli problem realizowaniem celu - odzyskania przewagi. Postawa obu ekip nie zachwycała, ale minimalnie lepsi byli gdynianie, którzy jednak z biegiem czasu zaczęli się mylić. Natomiast Zagłębiacy nie byli w stanie wykorzystać tej sytuacji, nie potrafili bowiem trafić, a do tego popełniali proste straty. Dobra postawa w obronie przeniosła się na dobrą grę w ataku, co od razu przyniosło oczekiwany efekt.
Na trochę ponad trzy minuty przed przerwą MKS wyszedł na prowadzenie. Teraz to podopieczni Leszka Marca musieli gonić wynik, lecz taka rola najwyraźniej im nie odpowiadała, stracili bowiem swoją moc i powoli na parkiecie zaczynali dominować dąbrowianie. Niemoc Asseco przełamał dopiero Krzysztof Krajniewski. Jednak przysłowiowa jaskółka wiosny nie czyni i do szatni obie ekipy schodziły przy prowadzeniu gospodarzy.
Początek trzeciej kwarty nie był udany dla gospodarzy, którym kroku dorównywali przyjezdni. Uległo to zmianie po dwóch minutach, gdy Zagłębiacy obudzili się z letargu i wyeliminowali ze swojej gry nieporozumienia. Spokój na boisku znalazł odzwierciedlenie w wyniku.
Przerwa wpłynęła pozytywnie na obie drużyny, które toczyły wyrównaną walkę. Jednak gdynianom w niwelowaniu strat przeszkadzały własne błędy i niedokładności, nie trafiali nawet w stuprocentowych sytuacjach, co tylko działało na korzyść MKS-u. Mimo że dąbrowianie utrzymywali bezpieczną przewagę, to w ich grze nie brakowało niedokładności. Na ich korzyść działała również niska skuteczność Asseco w rzutach wolnych (46:31). Bohaterem tej kwarty był Paweł Zmarlak, który zakończył ja aż dwoma celnymi trójkami (49:31).
Czwarta odsłona była ostatnią szansą dla Asseco Prokomu 2, ale jej początek nie zwiastował dobrej gry drużyny z Pomorza. Natomiast gospodarze rozpoczęli na swoim poziomie w obronie. W końcu przełamał ją Kacper Młynarski, którego dwie trójki zmusiły Wojciecha Wieczorka do wzięcia czasu. Ostra reprymenda podziałała na lepsze ustawienie w defensywie.
Mimo że gdynianie grali jeszcze skuteczniej, to koszykarze MKS-u trafiali za trzy. W jednym ze starć kontuzji lewego kolana doznał Tomasz Andrzejewski, a Tomasz Wojdyła został ukarany przewinieniem technicznym, co sprawiło, że Asseco nie mogło już liczyć na doświadczenie obu zawodników. Przy stanie 59:44 na cztery minuty przed końcem Leszek Marzec poprosił o czas, który zmienił na lepsze obraz gry... dąbrowian. Na minutę przed końcową syreną stało się jasne, że do półfinału awansują gospodarze, którzy wysoko prowadzili (63:46). Najwyraźniej wiary nie tracił gdyński szkoleniowiec, który na 5 sekund przed końcem wziął jeszcze czas. Ostatecznie MKS wygrał 63:47.
63:47 (14:15, 14:6, 21:10, 14:16)
MKS: Marek Piechowicz 19, Paweł Zmarlak 14, Łukasz Szczypka 10, Adam Lisewski 9, Piotr Zieliński 9, Radosław Basiński 2, Paweł Bogdanowicz 0, Radosław Lemański 0, Mariusz Piotrkowski 0, Tomasz Wróbel 0, Marcin Wiśniewski 0.
Asseco Prokom 2: Grzegorz Mordzak 9, Kacper Młynarski 9, Tomasz Andrzejewski 8, Marcin Malczyk 6, Tomasz Wojdyła 6, Krzysztof Krajniewski 4, Piotr Konsek 3, Paweł Bach 1, Piotr Śmigielski 1, Aleksander Krauze 0.
Stan rywalizacji: 2:1 dla MKS-u Dąbrowa Górnicza
Do półfinału awansował MKS, który będzie grał z ŁKS-em Łódź.