- Sam pomysł wprowadzenia Ligi Kontraktowej zrodził się rok temu. A dlaczego taka a nie inna liga? Przede wszystkim ze względu na sytuację finansowo-ekonomiczną. Nie chcieliśmy zamknięcia ligi, bo wówczas nie byłoby awansów i spadków - mówi Jacek Jakubowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki.
Kontrowersji wobec przyjęcia tego projektu nie brakuje. Bo to rewolucja w rozgrywkach, na którą większość klubów nie jest przygotowana. Przecież nie tak dawno najbiedniejsze zespoły wymusiły na władzach ligi zakończenie rozgrywek play-out, czyli spotkań o przysłowiową pietruszkę, generujące tylko koszty. Tymczasem od tych samych ekip będzie się wymagać podpisywania umów z ligą na trzy lata, zapłacenie aż trzykrotnie większego wpisowego, stworzenie zespołu młodzieżowego.
- Konsultowaliśmy to z klubami i w większości popierają pomysł Ligi Zakontraktowanej. Oczywiście pojawią się pewne głosy niezadowolenia, bo niektórym nie odpowiada kwota wpisowego, chcieliby niższej. Nasz projekt zyskał jednak poparcie Polskiego Związku Koszykówki - dodał Jakubowski.
- Liga Kontraktowa wydaje się być dobrym pomysłem, ale po konsultacji z przedstawicielami sześciu, siedmiu innych klubów zamierzamy odrzucić akurat ten projekt - odpiera tymczasem Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych Słupsk, zarazem członek Rady Nadzorczej PLK.
Zarząd PLK najchętniej widziałby w swoich szeregach wielkie ośrodki, zwłaszcza te mające tradycje koszykarskie. Wartość medialna ligi wzrosłaby, w szczególności po powrocie siedemnastokrotnego mistrza Polski WKS Śląska Wrocław. Wydaje się jednak, że liga robi zbyt wielki ukłon w stronę dużych miast, oferując dla nich specjalne zniżki.
- Otwieranie się na szeroką skalę dla dużych ośrodków niekoniecznie jest dobrym pomysłem. Moim zdaniem liga ma inny, zdecydowanie większy problem. W Trójmieście istnieją dwa kluby, co wcale nie jest dobre. Z dużego miasta pochodzi Polonia, ale nie posiada zbyt licznego grona publiczności. Za to obiekty w takich ośrodkach, jak Włocławek, Słupsk czy Koszalin niemal zawsze są wypełnione po brzegi. Przechodząc do sedna - problemem jest zły rozkład geograficzny. Dominuje bowiem północ, a brakuje nam drużyn ze wschodu czy południa kraju. Powinniśmy dążyć, żeby obejmować również te rejony, by generować zainteresowanie koszykówką w całej Polsce. I to dla tych drużyn powinny być preferencyjne dzikie karty, bo tam koszykówka ginie - przyznał Andrzej Twardowski.
- Chcemy dotrzeć do wszystkich ośrodków. Nie mamy ustawionej żadnej ściany, przecież w tych regionach też znajdą się ośrodki, które spełniają wymogi. Według naszej orientacji największy potencjał drzemie w dużych ośrodkach. Nie tylko finansowy, ale i kibicowski. Poza tym w takim ośrodkach znacznie łatwiej o dobrą infrastrukturę. W wielu miastach już są hale, które spełniają wymogi. Zresztą dużym miastom łatwiej wybudować obiekt, niż 30-40 tysięcznym miastom i zapełnić je w dużym stopniu - przekonuje Jakubowski.
Według naszych ustaleń kluby nie chcą się zgodzić na zwolnienie z pierwszej rundy najlepszych zespołów, które zagrają w europejskich pucharach i dodatkowo np. w Zjednoczonej Lidze VTB. Powód w tym wypadku jest prozaiczny - wizyta mistrza i wicemistrza kraju to zawsze wielkie wydarzenie, które generuje większą frekwencję, dla niektórych miast to wielkie wydarzenie.
- Temat ten był wielokrotnie dyskutowany. Już w zeszłym roku chcieliśmy to wprowadzić, ale nie wyszło. Wybraliśmy twardy wariant, czyli jeśli dwa kluby zakwalifikują się do europejskich pucharów i wezmą też udział np. w lidze VTB, to naszym zdaniem powinniśmy mu to umożliwić. Połączenie gry w trzech rozgrywkach jest wręcz niemożliwe. W tym sezonie Asseco Prokom udowodniło, czym się kończy walka na trzech frontach. Stąd też takie nasze intencje - mówi Jakubowski.
- Chodzi nam głównie o promocję. Poza Asseco Prokomem w pucharach wreszcie zagrał Anwil Włocławek. Chcemy umożliwić najlepszym zespołom walkę z europejskimi drużynami. Wizytówką naszej ligi są Asseco Prokom Gdynia, Anwil Włocławek oraz jeszcze Śląsk Wrocław. Próbujemy to zmienić, chcemy poprawić nasz wizerunek w Europie - tłumaczy Jakubowski.
Czytaj również:
Andrzej Twardowski o Lidze Kontraktowej: Chcemy odrzucić ten projekt ->