Krakowiankom od początku nie szło za dobrze w sobotnim meczu. Od pierwszych minut na parkiecie dominowały przede wszystkim Sharnee Zoll oraz Amisha Carter. Gdy dołożyć do tego bardzo dobrą grę w defensywie przeciwko Jelenie Leuczance, Wisła Can Pack miała problemy. Nie zmienia to jednak faktu, że dzięki fenomenalnej trzeciej kwarcie to właśnie podopieczne Jose Ignacio Hernandeza przystępowały do decydującej części meczu z jednopunktową zaliczką. W niej jednak dominowała polkowicka defensywa, która dała Pomarańczowym pierwsze zwycięstwo w finałowej rywalizacji.
- To nie był nasz dzień. Nie grałyśmy dobrze w obronie, w ataku również nam nie szło. Być może było to spowodowane tym, że za bardzo chciałyśmy, a to przełożyło się na fakt, że byłyśmy bardzo zdenerwowane. Ciężko jednoznacznie powiedzieć co się stało - oceniła spotkanie Katarzyna Krężel, rzucająca Wisły Can Pack, autorka 7 punktów i 2 zbiórek.
Katami Białej Gwiazdy okazały się Carter i Zoll. Pierwsza uzbierała 17 punktów i 15 zbiórek, druga dodała 21 oczek i 7 asyst, znakomicie nakręcając tempo gry CCC. To właśnie ten amerykański duet sprawił, że w sobotę nie doszło do wielkiej koronacji Wisły Can Pack Kraków, która rozegrała zdecydowanie najsłabsze spotkanie podczas finałów i poniosła pierwszą porażkę w całej fazie play off.
- To nie była kwestia mniejszego zaangażowania z naszej strony - powiedziała PAP Ewelina Kobryn, kapitan Białej Gwiazdy. - Chyba za bardzo chciałyśmy wygrać i postawić kropkę nad "i". Stąd brały się proste błędy, które popełniałyśmy i w ataku, i w obronie.
W końcówce sobotniego spotkania, szczególnie w ofensywie, było widać chaos w poczynaniach Białej Gwiazdy, bowiem liderki zespołu w pojedynkę chciały dogonić CCC, a to przynosiło dokładnie odwrotny wynik, bowiem to przewaga Pomarańczowych spokojnie wzrastała po nieskutecznych akcjach krakowianek.
Czwarte spotkanie odbędzie się już w niedzielę, dlatego hiszpański sztab szkoleniowy Wisły Can Pack nie ma zbyt dużo czasu na dokonanie odpowiednich korekt. - Na pewno niedzielny mecz będzie dużo trudniejszy, bo jest mało czasu na odpoczynek - ocenia Krężel. - Będziemy jednak walczyć. Receptę na sukces zna Kobryn. - W niedzielę musimy zagrać tak, jak w dwóch pierwszych spotkaniach w Krakowie, przede wszystkim mądrzej. Wierzę, że poprawimy skuteczność i wywieziemy zwycięstwo - ocenia środkowa teamu spod Wawelu.