Złote medale jadą do Krakowa! - relacja z meczu CCC Polkowice - Wisła Can-Pack Kraków

Po bardzo emocjonujące końcówce czwartego meczu finałowego Ford Germaz Ekstraklasy Wisła Can-Pack Kraków po raz 21 w swojej historii została mistrzem Polski. Ambitnie grające koszykarki CCC Polkowice zasługują na olbrzymią pochwałę za występy w finale i w nagrodę sięgnęły po srebrne medale.

Paweł Koźlik
Paweł Koźlik

Przed rozpoczęciem czwartego meczu finałowego polkowiccy kibice marzyli, o tym aby ich ulubienice raz jeszcze rozprawiły się faworyzowaną drużyną Białej Gwiazdy. Jednak krakowianki na niedzielne spotkanie wyszły bardzo zmobilizowane oraz zdeterminowane. Pierwsze minuty spotkania należały właśnie do Wiślaczek, które objęły prowadzenie 11:6, między innymi po skutecznych akcjach, Jeleny Leuczanki i Nicole Powell. Jednak Pomarańczowe nie postanowiły pozostać dłużne i po natychmiastowym zrywie dogoniły przyjezdne po rzutach - Amishy Carter i Anny Pietrzak. Ostatnia akcja w pierwszej kwarcie należała do rzucającej skutecznie za trzy punkty Gunty Basko i to Wisła prowadziła po dziesięciu minutach 17:14.

W drugiej odsłonie uwidoczniła się już przewaga Wiślaczek. Zawodniczki z Krakowa grały długie akcje, a następnie nie miały problemów z ich wykończeniem. Natomiast Pomarańczowe nie mogły sobie poradzić ze skuteczną defensywą swoich rywalek, stąd oddawały nieprzygotowane rzuty, które zazwyczaj nie znajdowały swojego celu. Skuteczność też nie była sprzymierzeńcem podopiecznych Krzysztofa Koziorowicza - zaledwie 28 procent przy 47 procent Wiślaczek rzutów za dwa punkty. Ostatecznie na przerwę obie drużyny schodziły przy prowadzeniu krakowianek 34:27.

Po kilkunastominutowej przerwie Pomarańczowe wyszły z mocnym postanowieniem odrobienia strat i początkowo faktycznie im się to udawało. Skutecznie grała zwłaszcza Anna Pietrzak, która miała na swoim koncie już trzy celne "trójki". W połowie kwarty koszykarki CCC Polkowice traciły już do Białej Gwiazdy tylko cztery "oczka", lecz przyjezdne nie zamierzały odpuszczać. Po krótki czasie dla trenera Jose Ignacio Hernandeza zawodniczki z Krakowa złapały szybko drugi oddech. Następnie po świetnych akcjach Eweliny Kobryn, a zwłaszcza Andji Jelavic, wróciły do swojej w miarę bezpiecznej przewagi. Trzecia odsłona zakończyła się siedmiopunktową stratą CCC do Białej Gwiazdy.

W ostatnich minutach zawodniczki z Dolnego Śląska musiały postawić wszystko na jedną kartę. Drużynę miejscowych pociągnęła do przodu dość nieoczekiwanie - Małgorzata Babicka, która w przeciągu kilku chwil zdobyła ważnie siedem punktów. Ze strony krakowianek szybko odpowiedziała Basko i na tablicy widniał wynik 50:45 dla przyjezdnych. Następnie w obu zespołach nastąpiła seria niewymuszonych błędów, którą przerwała rzutem spod kosza, Leuczanka, wyprowadzając swój team na minutę przed końcem na sześć "oczek" przewagi. W tym momencie o czas poprosił trener CCC, Krzysztof Koziorowicz i rozrysował jakąś akcję swoim zawodniczkom. Nie wiadomo, czy właśnie to na myśli miał podopieczny Pomarańczowych, ale celną "trójkę" po time oucie oddała, Natalija Trofimowa zmniejszają straty do trzech punktów. W ataku były Krakowianki, ale popełniły faul w ataku, a jeden osobisty wykorzystała Carter. Do końca meczu pozostało około 35 sekund, a piłkę do końca rozgrywania akcji przez krakowianki posiadała Erin Phillips, która na nieszczęście przyjezdnych jednak nie trafiła. Ostatnie siedem sekund należało do Pomarańczowych, akcję wyprowadziła Sharnee Zoll i podała pod kosz do Carter, ta jednak ku rozpaczy miejscowej publiczności nie trafiła w ostatniej sekundzie meczu i szał radości zapanował wśród Wiślackiej ekipy.

Po meczu trener Hernandez nie ukrywał zadowolenia. - Jestem bardzo dumny z tego, co osiągnęliśmy, jest to zasługa zawodniczek, ale również rządzących ludzi tym klubem, sponsorów, a przede wszystkim kibiców którzy nas w wielu meczach znakomicie wspierali - podsumował Hiszpan.

- Wygrał zespół bardziej kompletny, który był faworytem i zrealizował ostatecznie swój cel. My próbowaliśmy sprawić niespodziankę, ale niestety się nie udało. Jednak wierzę, że w niedalekiej przyszłości będziemy się cieszyć tak, jak cieszy się dzisiaj Wisła - powiedział po spotkaniu opiekun CCC, Krzysztof Koziorowicz.

Należy dodać, że najbardziej wartościową zawodniczką finałów, wybrana została całkowicie zasłużenie Białorusinka - Jelena Leucznka.

CCC Polkowice - Wisła Can Pack Kraków 50:52 (14:17, 13:17, 9:9, 14:9)

CCC: Anna Pietrzak 11, Valerija Musina 8, Małgorzata Babicka 7, Amisha Carter 6, Sharnee Zoll 5, Agnieszka Majewska 4, Kalana Greene 4, Natalija Trofimowa 3, Tangela Smith 2, Justyna Jeziorna 0, Joanna Walich 0.

Wisła Can Pack: Jelena Leucznka 13 (14 zb), Ewelina Kobryn 10, Erin Phillips 9, Gunta Basko 7, Andja Jelavic 7, Nicole Powell 3, Paulina Pawlak 2, Katarzyna Krężel 1.

Stan rywalizacji: 3:1 dla Wisły Can Pack Kraków

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×