Nasza skuteczność bardzo ostatnio szwankuje - rozmowa z Krzysztofem Szubargą, zawodnikiem Asseco Prokomu Gdynia
Asseco Prokom Gdynia w rywalizacji finałowej przegrywa z Turowem Zgorzelec 2:3. W piątek zgorzelczanie mogą przerwać siedmioletnią passę gdynian i zapewnić sobie mistrzostwo.
Karol Wasiek
Karol Wasiek: Krew, pot, dogrywka w tym meczu było wszystko. Śmiało można powiedzieć, że to spotkanie było godne finału.
Krzysztof Szubarga: No na pewno tak. Szkoda bardzo, że przegraliśmy to spotkanie. Był to dla nas bardzo ważny mecz. Nie poddajemy się jednak, jedziemy do Zgorzelca po zwycięstwo. Mam nadzieję, że sprawa mistrzostwa rozstrzygnie się w siódmym spotkaniu.
W trzeciej kwarcie prowadziliście różnicą ponad 10 punktów, jednak nagle straciliście przewagę. Czym było to spowodowane?
- Nie wiem, ciężko cokolwiek mówić na gorąco. Musimy zobaczyć video i przeanalizować jakie błędy popełniliśmy.
Powróćmy na chwilę do meczu numer cztery. Potrafi pan racjonalnie wytłumaczyć, co stało się z waszym atakiem w tamtym spotkaniu?
- Zagraliśmy na bardzo słabej skuteczności, tak jak w meczu numer pięć. Wygraliśmy bardzo wysoko zbiórki, ale praktycznie nic nam to nie dało. Nie trafialiśmy z prostych pozycji. Ta . Chcąc wygrać w Zgorzelcu musimy ją koniecznie poprawić.
Ten mecz numer cztery był dla was feralny, bo nie dość, że przegraliście to jeszcze straciliście Roberta Witkę, który był ważnym graczem w rotacji.
- Tak, straciliśmy Roberta Witkę. Jest on bardzo doświadczonym zawodnikiem. Szkoda na pewno, ale musimy sobie radzić bez niego. Mamy długą ławkę, musimy rotować tak żeby załatać dziurę po nim.