Pierwszoligowiec wymienił pół składu

Takich zmian kadrowych kibice Spójni Stargard Szczeciński nie oglądali od lat. Ósmy zespół I ligi opuściło już pięciu koszykarzy, na czele z Jerzym Koszutą. Tymczasem ich następców brak.

Ruchy kadrowe w stargardzkim zespole rozpoczęły się już kilka tygodni temu. Przypomnijmy, że klub zrezygnował z usług Łukasza Grzegorzewskiego, Sławomira Buczyniaka oraz Tomasza Stępnia. Na dalszą karierę w stargardzkiej ekipie nie zdecydował się również Rafał Kulikowski. Wychowanek Żubrów Białystok chciałby grać bliżej rodzinnego domu.

Na dodatek jeden z liderów Spójni, Jerzy Koszuta poinformował szkoleniowca, Tadeusza Aleksandrowicza, że w kolejnym sezonie zagra dla lokalnego rywala, AZS-u Radex Szczecin. Jak się dowiedzieliśmy, zawodnikom skończyły się kontrakty i każdy z nich może decydować o swojej przyszłości. Koszuta postanowił, że nie skorzysta z propozycji pozostania w Stargardzie na kolejny sezon.

Wszystko to spowodowało, że na treningach można zaobserwować... pustki. Zaledwie kilku zawodników pojawiło się na pierwszym czerwcowym treningu. Jak zapewnia sztab szkoleniowy trwają rozmowy z koszykarzami, którzy mają wypełnić powstałą lukę. Na razie brak jednak konkretów. - Był Hubert Pabian na trzydniowych testach, ale na razie go nie ma - informuje źródło zbliżone do klubu. 22-letni skrzydłowy jest wychowankiem Energii Czarnych Słupsk, lecz w swoim macierzystym klubie nie może liczyć na regularne występy. - Sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Poprosiłem go, żeby był cierpliwy. W ciągu tygodnia dam mu odpowiedź - wyjaśnia szkoleniowiec Spójni, Tadeusz Aleksandrowicz. Pytany o inne cele transferowe odmawia komentarza przyznając, że rozmawia z różnymi zawodnikami. - Na razie jest cisza. Za kilka dni mają być znane nazwiska, które przyjdą lub być może odejdą - dodaje natomiast anonimowy informator.

Kibice muszą, więc uzbroić się w cierpliwość. Mimo tak wielu ubytków kadrowych stargardzianie nie powinni się spodziewać hitu transferowego. Nieoficjalnie mówi się, że niektórzy koszykarze chcieliby zarabiać więcej, tymczasem budżet Spójni ma oscylować w granicach przewidzianych na poprzedni sezon. - Nie mamy pieniędzy na hity transferowe - ucina Aleksandrowicz. Jak, więc potoczą się losy stargardzkiego klubu? Odpowiedź na to pytanie powinniśmy poznać w najbliższej przyszłości.

Komentarze (0)