- Myślę, że teraz troszkę poczekamy na kolejne kontrakty w Zastalu. Obecnie trwa okres urlopowy u zawodników. Myślę jednak, że w jeszcze pierwszej dekadzie czerwca skończymy rozmowy z koszykarzem, który grał u nas. Będzie to Marcin Flieger i chyba państwo to wiecie, więc nie będę tego ukrywał. Niemniej jednak to jeszcze troszeczkę potrwa. Pracujemy też nad polskim zawodnikiem podkoszowym, na pozycje nr 4 i 5. Myślę, że tak szybko to się jednak nie skończy. Rozmawiamy z paroma graczami, ale jeżeli uda nam się dojść do porozumienia z tym, którego trener Jankowski najbardziej chce, to z pewnością będzie to fajna niespodzianka i duże wzmocnienie klubu. Musicie jednak państwo jeszcze trochę na to poczekać, bo takie po prostu jest życie - powiedział prezes Zastalu, Rafał Czarkowski.
Aby skład zielonogórskiego klubu stał się kompletny, potrzeba jeszcze kilku umów. Wciąż nie wiadomo, jak obsadzone zostaną pozycje centra i silnego skrzydłowego. Przydałby się również niski skrzydłowy. W obliczu transferu Kamila Chanasa wydaje się natomiast, że blisko odejścia z zielonogórskiego klubu jest Maciej Raczyński. - Z nikim się jeszcze nie pożegnaliśmy, wiele zależy od tego, jak wyjdą nam te priorytetowe rozmowy, które prowadzimy. Myślę, że jeśli chodzi o pozycje nr 1 i 2, to praktycznie zbliżamy się do końca. Wielkich ruchów już tutaj nie będzie. Teoretycznie zakładając, że rozmowy z Marcinem Fliegerem skończą się pozytywnie, to na jedynce będzie grał Walter Hodge z Marcinem. Na dwójce Kamil Chanas, do którego mam nadzieję, że dołączy jeszcze młody Filip Matczak. Kuba Dłoniak może grać zarówno na dwójce, jak i na trójce. Do tego dochodzą pozycje 4 i 5 oraz ktoś dodatkowo na tę trójkę. Ale czy będzie to zagraniczny, czy też polski zawodnik, nie ma to większego znaczenia. Również dla Kuby, bo podejmie on każdą rękawicę i walkę, aby zaprezentować się jak najlepiej. Myślę nawet, że im będzie to lepszy zawodnik, tym dla Dłoniaka będzie lepiej. Sam wspominał, że musi jeszcze poprawić parę rzeczy, rozmawialiśmy o tym, co musi zrobić, aby stać się kompletnym, pełnym koszykarzem. Kubę stać na to, żeby zaistnieć na parkietach i w przyszłości pójść gdzieś wyżej. Mam nadzieję, że będzie to Zastal, który również pójdzie wyżej - stwierdził włodarz.
Czy w koncepcji trenera Tomasza Jankowskiego nowy nabytek Zastalu, Kamil Chanas, ma pewne miejsce w pierwszej piątce? - Zweryfikują to treningi, turnieje przedsezonowe i wreszcie liga. Na przykładzie chociażby Kamila w zakończonym niedawno sezonie, Polpharma miała zły okres, a później bardzo dobry, ze zdobyciem Pucharu Polski włącznie. To jest proces ciągły. Nie wszyscy zawodnicy utrzymują jednakową formę przez cały sezon i to jest normalne. Wielu graczy zaistniało dopiero w finałowej części sezonu. Owszem, jest plan, aby Kamil był podstawowym zawodnikiem, ale wszystko zależy od niego. Jeżeli Filip Matczak w danym okresie będzie w lepszej dyspozycji niż Chanas, to oczywiście Filip znajdzie się w wyjściowej piątce. Nie szufladkujmy tego wszystkiego. W NBA są dosyć sztywne pierwsze piątki. Myślę, że w polskiej lidze bywa z tym różnie. Kamilowi życzę natomiast, aby cały czas był starterem. Wtedy będzie super. Taki zresztą jest plan i po to go zatrudniliśmy - przyznał Czarkowski.
Prezes poinformował, że żaden z zawodników nie stwierdził jednoznacznie, że chce odejść z klubu. - Nikt niczego takiego nie powiedział. Pewne ruchy jednak sami przewidzicie, bo nie uda nam się zatrzymać wszystkich. Tak, jak trener Jankowski wspomniał w ostatnim wywiadzie, budowa składu idzie kroczek po kroczku. Być może coś nie wyjdzie, może będzie ten, albo inny. Na razie jest jeszcze za wcześnie, aby wyrokować, kto będzie u nas w przyszłym sezonie, a kto nie.
Co sternik Zastalu może powiedzieć na temat rozmów z zawodnikami zagranicznymi? - Mamy przymiarki do konkretnych zawodników, ale są one na razie luźne. Nie będę ukrywać, że przecież nie mamy jeszcze dopiętego budżetu. Wszystko tworzy się z dnia na dzień. Praktycznie codziennie jesteśmy u jakiegoś sponsora. Coś podpisujemy, coś nie i cały czas musimy obracać się w realiach tego budżetu. Oczywiście sprawa ewentualnej dotacji miejskiej również jest tutaj bardzo ważna, bo była to jedna z podstawowych form finansowania poprzedniego sezonu - podkreślił.
W Zielonej Górze pojawiły się plotki na temat dużego sponsora, którego prezes "wychodził". - Nie, po prostu pojechałem (śmiech). O ile podpisy zostaną złożone, to będzie to jeden z czołowych sponsorów. W dalszym ciągu nie mamy darczyńcy, o którym moglibyśmy powiedzieć, że jest to sponsor strategiczny, oprócz oczywiście miasta, które było takowym w poprzednim sezonie. Ta firma byłaby jednym ze sponsorów głównych, sponsora strategicznego nadal nie ma - zakończył Rafał Czarkowski.