W pierwszym finałowym meczu Barcelona szybko objęła kilkunastopunktowe i praktycznie od drugiej kwarty kontrolowała przebieg spotkania. Trener Fotis Katsirakis stosował różne sztuczki, wprowadzał graczy rezerwowych, zmieniał defensywę i krycie, lecz na nic to się zdało, gdyż na swój dzień trafił Erazem Lorbek.
Sobotnie spotkanie Słoweniec również rozpoczął bardzo skutecznie, ale klasą samą dla siebie był Juan Carlos Navarro. Hiszpan już w pierwszych kilku minutach dwukrotnie przymierzył z dystansu i gospodarze objęli prowadzenie 12:7. Grecki szkoleniowiec Bizkaii nakazał jednak zmianę krycia, w ataku uruchomił się Axel Hervelle i po dziesięciu minutach zorientowanej na defensywę gry miejscowi prowadzili tylko 14:11.
Co się odwlecze, to nie uciecze - jak mówi przysłowie. W drugiej odsłonie Katalończycy trafili aż czterokrotnie z dystansu i przewaga została zwiększona do stanu 26:17. Sytuację przyjezdnych próbowali ratować Josh Fisher i Janis Blums, ale ich punkty były tylko kroplą w morzu potrzeb i do przerwy ekipa z Kraju Basków przegrywała 31:40.
Po zmianie stron wydawało się, że to goście przejmą kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Skuteczność stracił bowiem Navarro (tylko 2/8 z gry w drugiej połowie, 4/13 w całym meczu), a walkę na tablicach opanowali Alex Mumbru do spółki z Hervelle’m (15 zebranych piłek), lecz kiedy Bizkaia zmniejszyła straty do sześciu oczek, wówczas sprawę w swoje ręce wzięli rezerwowi Barcy: Victor Sada czy Joe Ingles.
Podopieczni Xavi Pascuala prowadzili zatem przed ostatnią kwartą 54:40 i wydawało się, że nic nie jest w stanie odmienić losów meczu. Bizkaia pokazała jednak pazur i do samego końca walczyła o korzystny wynik. Kluczowy okazał się pressing na całym parkiecie - gracze miejscowych dwukrotnie zgubili piłkę - oraz rzuty z dystansu. Raz trafił Fisher a dwa razy Kostas Vasileiadis. Po rzucie Greka na 2 minuty do końca było tylko 64:60 dla miejscowych. Chwilę później jednak niesamowitym trafieniem z ośmiu metrów popisał się Navarro i stało się jasne, że Barcelona tego meczu nie przegra.
Teraz rywalizacja przenosi się do Bilbao. We wtorek mecz numer trzeci, a czwarty - jeśli zajdzie taka potrzeba - w czwartek. W sercu Katalonii liczą jednak, że Barcelona już we wtorek zostanie mistrzem Hiszpanii.
Regal FC Barcelona - Bizkaia Basket Bilbao 74:67 (14:11, 26:20, 14:9, 20:27)
(Navarro 20, Ingles 10, Anderson 9, Lorbek 9 - Blums 15, Vasileiadis 15, Mumbru 12)