Henderson oficjalnie w Anwilu

Gerrod Henderson, lider Anwilu Włocławek w pierwszej połowie sezonu 2007/2008, po półrocznej przerwie wraca do kujawskiego klubu! Amerykanin, który rozstał się z Anwilem w dość niecodziennych okolicznościach, podpisał roczny kontrakt.

Przed ubiegłym sezonem ówczesny trener Anwilu – Ales Pipan postanowił zaryzykować i rolę pierwszego playmakera powierzyć graczowi bliżej nieznanemu w polskim świecie koszykarskim – Gerrodowi Hendersonowi. Wiele osób poddawało tę decyzję w wątpliwość tym bardziej, że absolwent amerykańskiego uniwersytetu Louisiana Tech w swojej karierze wielokrotnie sprawiał problemy wychowawcze (m. in. zawieszenia spowodowane zażywaniem marihuany), a także stracił cały jeden rok z powodu kontuzji. Tymczasem Henderson, stając się niemal z marszu liderem Anwilu na parkiecie i poza nim, zamknął usta wszystkim krytykom. W dwudziestu trzech meczach w DBE rzucał średnio 15,6 punktu, zbierał 4,2 piłki i asystował 3,1 raza. Świetnie grał także w rozgrywkach ULEB Cup – 14,8 pkt, 3,1 zb i 4,8 as, co zostało zauważone w Europie.

W styczniu Amerykanin dostał o wiele bardziej intratną ofertę z ukraińskiego Azovmashu Mariupol. Niestety dla fanów włocławskiego klubu, Amerykanin jednoznacznie stwierdził, że chce opuścić Włocławek. Na nic zdały się rozmowy zarządu i trenerów. W dość dziwnych i nie do końca wyjaśnionych okolicznościach, wśród wzburzenia kibiców, Anwil stracił swojego lidera. Bez niego włocławianie grali o wiele gorzej, ostatecznie odpadając w I rundzie play-off ze świeckim Polpakiem.

Po skończonym sezonie chyba nikt nie przypuszczał, że kiedykolwiek będzie jeszcze można oglądać Hendersona w niebiesko-białych barwach Anwilu. Nikt poza nowym trenerem zespołu, Zmago Sagadinem, który zapragnął mieć amerykańskiego rozgrywającego w swoim składzie. Ponadto w kuluarach mówiło się o tym, że sam Henderson deklarował powrót do Włocławka, przyznając że przenosiny na Ukrainę nie były dobrą decyzją. Obie strony po kilkutygodniowych negocjacjach osiągnęły porozumienie, o czym informowaliśmy już kilka dni temu.

Warto dodać, iż gorącym zwolennikiem ponownego zatrudnienia Hendersona byli zarówno trener Sagadin jak i prezes Anwilu – Zbigniew Polatowski, który jednak przyznaje, że owa decyzja była jedną z najtrudniejszych, jakie miał do podjęcia w ostatnich latach.

Komentarze (0)