Po prostu chciałam zostać w Polsce! - wywiad z Laurie Koehn, nową zawodniczką Matizolu Lider Pruszków
800 rzutów dziennie i solidny trening - tak wygląda plan dnia zawodniczki, która trafia jak na zawołanie zza linii 6,75, dzięki czemu była najlepszym strzelcem Ford Germaz Ekstraklasy w sezonie 2010/2011. Laurie Koehn, bo o niej mowa, czuje się w Polsce doskonale, a dzięki temu kibice jej strzeleckie popisy będą mogli podziwiać też w przyszłym sezonie, bowiem Amerykanka związała się umową z Matizolem Liderem Pruszków.
Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk: Laurie zgodzisz się ze zdaniem: mówisz Laurie Koehn myślisz maszyna do trafiania za trzy punkty?
Laurie Koehn: Zdecydowanie moją najsilniejszą bronią w trakcie gry jest rzut za trzy punkty, ale nie wiem czy mogę powiedzieć, że jestem maszyną! (śmiech)
Jest ktoś, kto będzie w stanie pokonać Laurie Koehn w jakimkolwiek konkursie rzutów za trzy punkty? Jakie to uczucie wygrać konkurs podczas meczu gwiazd ligi WNBA?
- Jestem pewna, że jest ktoś, kto będzie w stanie pokonać mnie w jakimkolwiek konkursie rzutów za trzy punkty, ale... zawsze będę starała się zrobić wszystko, żeby wygrać! Uczucia, jakie miałam w sobie po wygranej konkursu przy okazji meczu gwiazd WNBA ciężko jest mi opisać. To było w hali w Waszyngtonie, w czasie gdy byłam zawodniczką tamtejszych Mystics. To była wielka radość móc konkurować z innymi i wygrywać dla moich fanów. Oni wspierali mnie niesamowicie, a ja nie chciałam ich zawieść.
Co jest kluczem do tego, żeby być tak doskonałym strzelcem? Ile godzin każdego dnia spędzasz nad doskonaleniem swojego rzutu, który już przecież jest znakomity?
- Kluczem do bycia dobrym strzelcem jest ciągły trening. Kiedy miałam 9 lat, zaczęłam oddawać po 500 rzutów każdego dnia. W momencie, gdy miałam już lat 14, liczba rzutów oddawanych każdego dnia wzrosła do 800. Spędziłam więc dużo, dużo godzin na hali pracując nad swoim rzutem.
Ostatni sezon spędziłaś w Rybniku, gdzie byłaś kluczową postacią zespołu UTEX ROW. Jakie masz wspomnienia z sezonu spędzonego w tym klubie?
- Bardzo podobał mi się czas w Rybniku. To był mój pierwszy sezon w polskiej lidze i jestem dumna, że miałam możliwość gry właśnie w waszym kraju. Sam sezon był oczywiście bardzo trudny, bo w każdym meczu musiałyśmy niesamowicie walczyć o wygrane. W drużynie czułam się jednak bardzo dobrze. Miałam znakomite koleżanki, a my wszystkie wspaniałych fanów.