Krzysztof Kaczmarczyk: Sybil poprzedni sezon, który spędziłaś na Słowacji w drużynie z Nitry, był dla Ciebie bardzo udany. Jesteś nim usatysfakcjonowana?
Sybil Dosty: Dokładnie tak. Jestem bardzo usatysfakcjonowana sezonem spędzonym na Słowacji. Miałyśmy w Nitrze bardzo młody zespół i osiągnęłyśmy nim zdecydowanie więcej w porównaniu z tym, czego od nas oczekiwano. Sprawiłyśmy miła niespodziankę.
To był twój pierwszy sezon spędzony w Europie. Różnice pomiędzy grą w USA, a tą na Starym Kontynencie są dla Ciebie duże? Jak dużo czasu zajęło Ci przystosowanie się do warunków panujących w europejskiej koszykówce?
- Zdecydowanie europejski styl gry w koszykówkę jest inny w porównaniu z tym w Stanach Zjednoczonych, ale po kilku meczach czułam się już komfortowo. Bardzo dużo w tym wypadku pomógł mi trener oraz koleżanki z drużyny, które szybko pomogły wkomponować mi się w nowy dla mnie styl gry.
Zadecydowałaś, że kolejny sezon spędził właśnie w Polsce, w drużynie z Rybnika. To kolejne dla Ciebie wyzwanie, bowiem polska liga jest silniejsza w porównaniu ze słowacką. Jak się czujesz przed takim wyzwaniem?
- Jestem niesamowicie podekscytowana faktem, że będę mogła zagrać w Polsce. To bardzo dobra liga, gdzie wiele drużyn jest zbliżonych do siebie sportowo i w każdym meczu jest wielka rywalizacja. To właśnie jeden z głównych powodów, dla którego chciałam przybyć do Polski.
Trener Mikołajec oznajmił, że chce, aby drużyna rybnicka grała systemem koszykówki ligi akademickiej, jaki prezentuje się w NCAA. To dobra dla Ciebie wiadomość? Który ze stylów jest Ci bliższy: europejski czy akademicki?
- To nie jest tak, że któryś jest mi bliższy czy lepszy. Nie mogę powiedzieć, żebym któryś z nich bardziej preferowała, gdyż podobają mi się oba. One są po prostu różne, ale podobają mi się oba.
Sybil Dosty na jednym z pierwszych treningów w Rybniku
Z pewnością rozmawiałaś z innymi zawodniczkami amerykańskim na temat gry w Polsce i samej polskiej ligi. Co one mówiły, jakie wskazówki dały?
- Rozmawiałam z kilkoma zawodniczkami, które grały w Polsce. Każda mówiła mi dokładnie to samo. Mianowicie, że polska liga jest bardzo dobrą ligą, gdzie rywalizacja i konkurencja jest niesamowita.
W twoim nowym zespole będziesz miała obok siebie trzy inne zawodniczki z USA. To lepiej dla Ciebie, że będziesz miała blisko siebie swoje rodaczki?
- To zawsze bardzo miłe uczucie mieć w drużynie koleżanki z Ameryki. Dlaczego? Zdecydowanie łatwiej wtedy o komunikację i to nie tylko na boisku. Nie mam jednak problemów, żeby nawiązać kontakt z ludźmi innej narodowości. Lubię poznawać ludzi z całego świata i cieszę się na grę z zawodniczkami innej narodowości.
Przed przylotem do Polski znałaś którąś z Amerykanek, z którą będziesz występować w rybnickim zespole?
- Nie, nie znałam żadnej z nich. Z Alexis i Rachele poznałam się dopiero tutaj na miejscu, a wiem, że dołączy do nas jeszcze jedna zawodniczka z USA.
Po złym poprzednim sezonie, zespół z Rybnika chce pozytywnie zaskoczyć w kolejnych rozgrywkach. Lubisz takie wyzwania? Z drużyną z Nitry wywalczyłaś brązowe medale na Słowacji, a jakie miejsce z rybnickim zespołem będzie dla Ciebie satysfakcjonujące?
- W poprzednim sezonie na Słowacji mój zespół był największą pozytywną niespodzianką całej ligi i chciałabym to powtórzyć w Polsce. Jestem przekonana o tym, że nikt nie powinien oceniać szans zespołu w danym sezonie patrząc na wyniki z poprzedniego, szczególnie teraz, gdy w Rybniku będzie zupełnie nowy zespół. Wszyscy zamierzamy bardzo ciężko pracować i zakończyć rozgrywki tak wysoko, jak tylko będzie to możliwe.
Jakie są najmocniejsze strony Sybil Dosty, które będziesz chciała pokazać w Rybniku i co możesz powiedzieć rybnickim fanom?
- Naprawdę lubię zbierać piłki z tablic i zdobywać punkty "z pomalowanego". Lubię solidną obronę i kocham wygrywać! Lubię też, gdy cały zespół gra razem i każda zawodniczka czerpie z tego przyjemność. Fanom z Rybnika mogę powiedzieć tylko tyle, że jestem podekscytowana faktem, że spędzę sezon właśnie w ich drużynie i mam nadzieję, że z wszystkimi nimi zdołam się spotkać!