Przed sezonem w Poznaniu nie było różowo jeśli chodzi o finanse, co musiało odbić się na składzie - w kadrze poznanianek nie ma ani jednej zawodniczki zagranicznej, większość kadry to koszykarki jeszcze nastoletnie. Po poprzednich rozgrywkach z INEA AZS odeszły liderki - Elżbieta Mowlik, Agnieszka Makowska, Weronika Idczak. Przyszły Aleksandra Drzewińska i Magdalena Gawrońska i to one miały stanowić o sile zespołu. Niestety, jeszcze przed startem rozgrywek wypadły ze składu z powodu kontuzji. Gawrońską "dopadła" przepuklina i nie zagra przez półtora miesiąca, Drzewińska musi natomiast przejść artroskopię kolana i najbardziej optymistyczny scenariusz to miesiąc przerwy.
W sobotę trener Krzysztof Szewczyk będzie miał więc do dyspozycji niemal same młode, niedoświadczone koszykarki. Jedyną szansą na dobry wynik, bo ewentualne zwycięstwo poznanianek byłoby sensacją, jest fakt, że torunianki również kadrowo nie są jeszcze w 100 proc. przygotowane do rozpoczęcia rozgrywek. W zespole Energii problemy zdrowotne mają Marta Jujka, Monika Krawiec i Leah Metcalf. Do drużyny jeszcze nie dołączyła amerykańska skrzydłowa Bridgette Mitchell. To jednak nie powinno być przeszkodą w pierwszym w tym sezonie zwycięstwie torunianek. - Oczywiście, że jedziemy tam wygrać. Nie ma innej opcji - zapowiada na łamach oficjalnej strony klubowej Emilia Tłumak.
Zespoły z Torunia i Poznania spotkały się podczas okresu przygotowawczego na turnieju w Bydgoszczy. Wygrała Energia 72:54.
Poznanianki w tym sezonie zmieniają halę, na której rozgrywane będą ligowe spotkania - zamiast odległego obiektu w Krzesinach - hala uniwersytecka na Morasku.
INEA AZS Poznań - Energa Toruń / sob., 1 paź, godz. 18:00
Wstęp wolny
na Instagramie 
na Facebooku 
