Przypomnieć jednak trzeba, że do poprzedniego sezonu w zespole ze stolicy Wielkopolski zmieniło się niemal wszystko. - Zostałem tylko ja i Damian Kulig - przypomniał Milija Bogicević, trener PBG. W Turowie aż takich wielkich zmian nie było - oprócz szkoleniowca Jacka Winnickiego - zostali Michał Gabiński, David Jackson, Daniel Kickert, Denis Socha, Konrad Wysocki.
W ubiegłych rozgrywkach PGE Turów wywalczył wicemistrzostwo kraju i w tym sezonie znów chce odegrać znaczącą rolę w Tauron Basket Lidze. PBG w poprzednim sezonie osiągnęło najlepszy swój wynik awansując do play-off, ale w obecnym powtórzenie tego wyniku będzie niezwykle trudne - problemy finansowe sprawiły, że skład jest mocno oszczędnościowy - w kadrze jest zaledwie dwóch obcokrajowców, za to aż siedmiu nastolatków.
Problemy ze składem dały o sobie znać w pierwszym meczu w Zielonej Górze (porażka 57:71) - na boisku pojawiło się zaledwie dwóch zawodników z ławki. - Przed własną publicznością szansę powinno dostać więcej graczy - zapowiada Bogicević. W spotkaniu przeciwko Zastalowi w jego drużynie zawiodła skuteczność - Djordje Micić i Żarko Comagić w sumie trafili jeden rzut na czternaście prób. W takim przypadku nawet dobra postawa podkoszowych - Kuliga i Aleksandra Lichodzijewskiego na niewiele się zdała.
Niezbyt dobrze w pierwszym spotkaniu zaprezentowali się także gracze ze Zgorzelca - pokonali wprawdzie przed własną publicznością Kotwicę Kołobrzeg, ale zaledwie dwoma punktami. - Jeśli nie przegramy meczu jeszcze w szatni to możemy powalczyć - zapowiada Bogicević. - Kotwica przegrała wysoko pierwszą kwartę, ale potem wszystkie trzy były już dla tej drużyny - zauważył. - Na pewno możemy powalczyć - zapowiada Damian Kulig.
PBG Basket Poznań - PGE Turów Zgorzelec / środa, godz. 18:00