Nie możemy pozwolić na tak wiele naszym przeciwnikom - rozmowa z Javierem Fort Puente, trenerem Lotosu Gdynia

O meczu z UMMC Jekaterynburg oraz o nastrojach przed kolejnymi spotkaniami opowiedział portalowi SportoweFakty.pl trener gdyńskiego Lotosu. - Pozostaje nam tylko wygrać albo... wygrać - powiedział Javier Fort Puente.

Agnieszka Głowacka
Agnieszka Głowacka

Za nami pierwszy mecz tegorocznej Euroligi Kobiet. Jakby go Pan ocenił?

Javier Fort Puente: W pierwszej połowie z całą pewnością nie graliśmy tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Jednak przez cały czas wierzyliśmy, że mamy szanse nawiązać równorzędną walkę. Staraliśmy się walczyć do ostatniej minuty. Taki jest właśnie tegoroczny Lotos Gdynia. Taki duch jest w drużynie - walczymy przez całe 40-minut.

Co powiedział Pan swoim zawodniczkom w przerwie w szatni? W drugiej połowie Lotos grał zdecydowanie bardziej skutecznie!

- Powiedziałem, że możemy dziś wygrać albo przegrać, jednak musimy zacząć grać naszą koszykówkę. Zupełnie inną niż tą, co w pierwszej połowie. Powiedziałem również, że musimy popracować nad zbiórkami, szczególnie tymi w ataku, gdyż to jest element, którym oni nas zabijają.

Uwierzył Pan w trzeciej kwarcie, gdy zaczęliście odrabiać straty, że jesteście w stanie wygrać z rosyjskim zespołem?

- Oczywiście! Trzeba walczyć przez całe 40 minut meczu - od pierwszego do ostatniego gwizdka. Jednak odrobienie 22-punktowej straty z takim zespołem jak Jekaterynburg jest bardzo trudne. Jeżeli chcemy awansować do kolejnej rundy, to nie możemy pozwalać naszym przeciwnikom na tyle, na ile pozwoliliśmy rosyjskiej drużynie w pierwszej połowie.

Czy myśli Pan, że jesteście w stanie zagrać w kolejnych spotkaniach tak jak wczoraj w drugiej połowie?

- Tak, taki mamy cel. Grać twardo w obronie oraz agresywnie w ataku. Starać się jak najwięcej biegać do szybkiego ataku oraz grać szybką koszykówkę.

Przegrana z Jekaterynburgiem 11 punktami, choć nie zadowala, pokazuje, że jesteście w stanie walczyć z najlepszymi. Co należałoby zmienić przed kolejnym meczem euroligowym z Seat Gyor?

- Jeśli chcemy osiągnąć nasz cel, czyli wyjść z grupy, musimy zrobić wszystko, żeby wygrać ten mecz. Co musimy zmienić, to narzucić w tym meczu nasz styl gry. Nie mamy innej możliwości. Pozostaje nam albo wygrać albo.... wygrać!

A z czego jest Pan zadowolony

- Przede wszystkim imponowała mi postawa moich zawodniczek w drugiej połowie. Kiedy przegrywasz ponad 20 punktami z takim zespołem jak Jekaterynburg, może Cię to zabić, i nie jesteś w stanie się podnieść. Jednak my pozostaliśmy w grze, wierzyliśmy w nasze możliwości i graliśmy jak najlepiej potrafiliśmy.

Już w najbliższą niedzielę, zagracie z Matizolem Liderem Pruszków. Obawia się Pan tego spotkania?

- Nie, nie boimy się żadnej drużyny, ale do każdej drużyny i każdego meczu podchodzimy z bardzo dużym szacunkiem. Matizol jest bardzo dobrą drużyną, w której występują znakomite Amerykanki - Amber Holt oraz Koehn. W tym tygodniu klub z Pruszkowa podpisał kontrakt z kolejną zawodniczką zagraniczną - Ugo Ohą, więc czeka nas ciężki mecz. Ale będziemy w nim skoncentrowani od pierwszej minuty do ostatniej minuty! Nasi kibice pragną zwycięstwa tak samo jak my!

Rozpracował już Pan przeciwnika? Jakie są silne strony Pruszkowa?

- Mają bardzo dobre amerykańskie oraz polskie zawodniczki. Matizol jest kompletną drużyną ze znakomicie rzucającymi obwodowymi. Teraz także pod koszem, z nową zawodniczką, Ugo Oha, która będzie występowała na pozycji centra, stali się bardzo niebezpieczną drużyną.

Czy wszystkie zawodniczki są gotowe do gry?

- Tak, wszystkie zawodniczki są gotowe do gry. Nie mamy problemów zdrowotnych.

Bardzo mało gra Ewelina Gala. Dochodzi do mnie wiele pytań o jej stan zdrowia. Wróciła już w pełni do zdrowia?

- Tak, jest już zdrowa. Potrzebuje czasu, treningu, minut, aby powrócić do swojej dawnej formy. W tym momencie nasze zawodniczki na jej pozycji spisują się obecnie bardzo dobrze, więc Ewelina musi ciężko pracować i czekać na swój moment.

W Pruszkowie gra Olivia Tomiałowicz, która przez 3 sezony występowała w gdyńskim Lotosie. Co sądzi Pan o jej grze? Być może w niedzielnym meczu będzie chciała zagrać jak najlepiej..

- Potrafi ona bardzo dobrze rzucać na trzy punkty. Oczywiście gra przeciwko swojej byłej drużynie dodaje specjalnej motywacji, jednak wydaje mi się, że nie musi ona w Gdyni udowadniać niczego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×