Mecz rozpoczął się od punktów Nicchaeusa Doaksa, a po dwóch i pół minuty po "trójce" LaMarshalla Corbeta było 7:2 dla gospodarzy. Przez kolejne minuty trwała walka punkt za punkt. Dwie dobre akcje amerykańskich zawodników Kotwicy spowodowały, że na cztery i pół minuty przed końcem pierwszej kwarty był remis po 11. Potem mieliśmy kilka rzutów za trzy po których na dwie i pół minuty goście wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu. Szybko jednak gospodarze nie tylko doszli rywali, ale i wyszli na prowadzenie. Siarka musiała radzić sobie w tym spotkaniu bez Przemysława Karnowskiego. Widać było brak tego gracza, gdyż Dariusz Wyka zupełnie nie radził sobie z upilnowaniem Darrella Harrisa, który po pierwszej kwarcie miał na koncie aż 12 punktów. Jego dobra gra spowodowała, że po dziesięciu minutach było 26:23 dla Kotwicy.
Minutę potrzebowali gospodarze, aby ponownie objąć prowadzenie. Tarnobrzeżanie nie pozwolili rywalom na zdobywanie punktów i dwie i pół minuty drugiej odsłony zawodów zakończyli wynikiem 8:0. Niemoc przełamał niezastąpiony Harris w 13. minucie meczu. Półtorej minuty później po punktach z rzutów wolnych J.T. Tillera Siarka prowadziła 39:28, w połowie kwarty 42:30. Fatalnie dysponowani w ataku byli zawodnicy z Kołobrzegu. Przez siedem minuty zdobyli zaledwie cztery oczka co było wodą na młyn dla ekipy z Podkarpacia, która cały czas punktowała. Niemoc w ataku było widać gołym okiem, gdyż Kotwica punkty zdobywała w większości po rzutach wolnych. Siarkowcy potwierdzili, że atak jest ich mocną stroną do przerwy było 50:37 dla gospodarzy.
Po zmianie stron szybko cztery punkty z rzędu zdobyli goście i przewaga Siarki spadła poniżej dziesięciu oczek, ale Corbett odpowiedział trójką. Kolejne minuty to wyrównana walka, dużo błędów z obu stron i niecelnych rzutów. W połowie trzeciej odsłony zawodów. Siarka prowadziła 58:46. Gospodarze sporo faulowali i po ponad pięciu minutach tej kwarty mieli na koncie cztery przewinienia. Siarkowcy słabo radzili sobie w ataku. W 27. minucie za trzy trafił Jessie Sapp i było już tylko 60:53. Ostatecznie goście odrobili pięć oczek straty i ostatnia kwarta zapowiadała spore emocje.
Pierwsze punkty w ostatniej części meczu zdobył Marko Djurić a po chwili trafił Łukasz Wichniarz i zrobiło się 65:61. W 31. minucie za trzy trafił Michał Kwiatkowski, a chwilę później ten sam gracz zaliczył akcję 2+1 i Kotwicy wyszła znów na prowadzenie. Rozwścieczony trener Siarki Dariusz Szczubiał poprosił o przerwę. Punkty przy prowadzeniu 10:0 w tej kwarcie z rzutów wolnych w końcu zdobył Wojciech Barycz. Obie ekipy fatalnie wykonywały rzuty wolne, a ilość fauli wskazywała, że w końcówce może to okazać się decydujące. W 35. minucie znów trafił Harris i zrobiło się 68:73. Chwilę później pierwsze punkty z akcji zdobyli w tej kwarcie gospodarze. Kompletnie nie siedział rzut gospodarzom. Świetnie z kolei za trzy rzucał w Kotwicy Reginald Holmes. W 37. minucie spod kosza trafił Barycz i przewaga gości stopniała do jednego oczka. Na dwie i pół minuty przed końcem trafił Josh Miller i w Tarnobrzegu był remis. Rozgrywający Siarki wziął ciężar gry na swoje braki i chwilę potem trafił za trzy i gospodarze wyszli na prowadzenie 80:77. Wydawało się, że dojdzie do dogrywki, ale na dwie sekundy przed końcem Holmes trafił za trzy i Kotwica prowadziła 81:84. - Moi zawodnicy uwierzyli chyba w przerwie, że są wspaniałymi zawodnikami i nie muszą się już tak mocno angażować, bo pokonali już przeciwnika. Kotwica zaczęła się do nas zbliżać i moim podopiecznym zaczęły drżeć rączki, przestali trafiać i skończyło tak, jak się skończyło - skomentował krótko postawę swoich podopiecznych w drugiej połowie opiekun Siarki.
Siarka Jezioro Tarnobrzeg - Kotwica Kołobrzeg 81:84 (23:26, 27:11, 15:20, 16:27)
Siarka Jezioro Tarnobrzeg: Miller 14 (2x3), Piechowicz 7 (1x3), Barycz 4, Wyka 0 Corbett 16 (1x3), Tiller 20 (2x3), Doaks 13, Rabka 7 (1x3).
Kotwica Kołobrzeg: Sapp 14 (1x3), Brandwein 7 (1x3), Kwiatkowski 6 (1x3), Djurić 10 (1x3), Złoty 0, Diduszko 0, Wichniarz 10 (1x3), Harris 23, Holmes 14 (3x3).