Gospodarze przystąpili do tego pojedynku bez kontuzjowanych Macieja Ustarbowskiego i Kamila Gawrzydka. Pod nieobecność dwójki środkowych ciężar gry spoczywał na graczach obwodowych. Szczególnie brak tych zawodników widać było w obronie krośnieńskiej drużyny. - Walczyliśmy, mieliśmy założenia, że będziemy dużo przekazywać w obronie i jak będziemy zostawać z wysokimi pod koszem, to my jako obwodowi musimy walczyć i pomagać sobie - przyznał po spotkaniu Piotr Pluta.
Kapitan krośnieńskiej drużyny był jednym z najlepszych graczy swojego zespołu. Na doświadczonym zawodniku, głównie w pierwszej połowie, spoczywał ciężar zdobywania punktów. To właśnie wtedy Pluta zdobył większość swoich punktów. Dzięki jego postawie gospodarze osiągnęli kilkupunktowe prowadzenie i utrzymywali je aż do przerwy. Krośnianie mogli prowadzić zdecydowanie wyżej, jednak nie potrafili wykorzystać zagubienia gości, przede wszystkim w pierwszej kwarcie.
Początek drugiej ćwiartki również rozgrywany był pod dyktando gospodarzy. Jednak w połowie tej odsłony w grze podopiecznych Ryszarda Żmudy coś się zablokowało i krośnianie przez kolejne minuty drugiej kwarty nie potrafili zdobyć punktów. Strzelecką niemoc przełamał dopiero, człowiek od zadań specjalnych, Łukasz Puścizna, który trafił zza linii 6,75m. Gorszą grę Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR wykorzystali goście, którzy zbliżyli się do swoich rywali na punkt. Ostatecznie do szatni zawodnicy obu drużyn schodzili przy stanie 37:34 dla miejscowego zespołu.
Niezwykle emocjonująca była kolejna kwarta. Zawodnicy obu ekip przeprowadzili mnóstwo ciekawych i szybkich akcji. W krośnieńskim teamie ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Michał Baran. Jednak wcześniej to gdynianie po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie. Chwilę później swój popis zaczął rozgrywający krośnian, a dorównać mu próbował Karol Szpyrka. Przed decydującą częścią tego pojedynku gospodarze prowadzili 61:59.
Ostatnią kwartę znakomicie rozpoczęli zawodnicy Startu. Po rzutach Piotra Śmigielskiego koszykarze znad Morza wygrywali 66:61. Krośnianie kompletnie sobie nie radzili i przez cztery minuty nie mogli zdobyć punktów. W tym momencie o czas poprosił szkoleniowiec gospodarzy, a jego podopieczni zaczęli grać dużo lepiej. Na pięć minut przed końcem pojedynku po rzutach Mariusza Piotrkowskiego Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR ponownie objęły prowadzenie.
Lepszy fragment meczu w wykonaniu miejscowej drużyny zbiegł się z gorszym momentem wśród gości. Zawodnicy z Gdyni popełniali proste błędy, a krośnianie mogli spokojnie powiększyć swoją przewagę. Jednak na niespełna dwie minuty przed końcem stratę zanotował Michał Baran, a po faulu technicznym i rzutach Grzegorza Mordzaka na tablicy wyników widniał rezultat remisowy. Końcówka należała już do gospodarzy, którzy wykorzystali straty Mateusza Kostrzewskiego i po trafieniach z wolnych Piotrkowskiego i Pluty zwyciężyli 78:74.
- Sport jest piękny. Oczywiście liczy się budżet, kadra trenerska, oprawa, autobus jakim się przyjeżdża, firma jaką się prezentuje. Liczą się też ludzie i wola walki. Za to co dziś pokazaliśmy dziękuje całemu zespołowi - za mądrość, za wykonywanie poleceń trenerskich - stwierdził szkoleniowiec Delikatesów Centrum PBS Bank MOSiR.
Wśród krośnian brylowali Michał Baran, Mariusz Piotrkowski i Piotr Pluta. Na pochwałę zasługuje również Kamil Kamecki, który zapisał na swoim koncie dziewięć zbiórek.
W ekipie gości najlepszym zawodnikiem był Tomasz Wojdyła, który zanotował double-double (14 punktów i 10 zbiórek). Gdynianie walkę na tablicach wygrali 41:29, a mimo to schodzili z boiska pokonani.
Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno - Start Gdynia 78:74 (23:19, 14:15, 24:25, 15:15)
MOSiR: Baran 21 (4), Piotrkowski 19, Pluta 15 (1), Oczkowicz 8, Kamecki 8, Makander 4, Puścizna 3 (1), Partyka 0, Pieloch 0.
Start: Wojdyła 14, Szpyrka 12 (2), Andrzejewski 10, Mordzak 10, Śmigielski 8, Kostrzewski 7, Krajniewski 3 (1), Lisewski 3, Krauze 3 (1), Bach 2, Malczyk 2.