W końcu są
Sezon 2008/2009, kibice koszykówki w Krośnie z pewnością zapamiętają na długo. Właśnie w nadchodzących rozgrywkach, krośnieńscy koszykarze zadebiutują na parkietach zaplecza ekstraklasy. Przez osiem lat istnienia, MOSiR nigdy nie grał wyżej niż druga liga. Co roku, do wywalczenia awansu koszykarzom z Krosna czegoś brakowało. W sezonie 2006/2007 MOSiR był jedną z czterech głównych sił ligi, jednak na finiszu rozgrywek uplasował się dopiero na trzeciej lokacie. Nie udało się także i w minionym sezonie. Dopiero trzecie miejsce po rundzie zasadniczej nie napawało optymizmem przed fazą "Play off". W niej, MOSiR-owi również nie szło pomyślnie, chociaż zaczęło się najlepiej jak mogło. Wygrana w pierwszym półfinałowym meczu w Katowicach sprawiła, że krośnieńscy kibice już wtedy mieli przed oczami wymarzoną pierwszą ligę. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna. Po przegranym na własnym parkiecie w drugim meczu półfinałowym, z posadą trenera zespołu pożegnał się Ryszard Żmuda, a jego dotychczasowy asystent nie zdołał już odmienić drużyny, która ostatecznie odpadła z walki o awans już po półfinale.
Z pomocą dla klubu i jego kibiców przyszedł jednak Polski Związek Koszykówki, który przychylił się do prośby działaczy i przyznał drużynie z Krosna "dziką kartę" uprawniającą do gry w pierwszej lidze. Można więc powiedzieć, że całe koszykarskie środowisko w Krośnie, wreszcie się doczekało. Po raz pierwszy w historii, kibice w tym mieście będą mogli oglądać swoich ulubieńców na zapleczu ekstraklasy.
Kadra gotowa
Oczywiste jest, że wyższa liga wymaga mocniejszego składu. Ten, jak zapewnia Wiceprezes MOSiR-u Andrzej Florek jest już niemal skompletowany. - Obecny skład jest prawie skompletowany. Rozmawiamy jeszcze tylko z Rafałem Stolarkiem, którego zaprosiliśmy do Krosna w najbliższy czwartek - mówi wiceprezes w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Kto więc będzie reprezentował barwy MOSiR-u w nowym sezonie? Ze starej kadry, która walczyła w drugoligowych rozgrywkach pozostało dziewięciu graczy. Dariusz Oczkowicz, Piotr Pluta, Andrzej Peciak, Krzysztof Kalinowski, Łukasz Puścizna, Maciej Piątek, Paweł Adamczyk, Grzegorz Sołtysiak i Tomasz Surowaniec. Problemem może być jedynie brak jednego młodzieżowca (rocznik 1986 lub młodszy), których w myśl nowych przepisów, w każdym zespole ma być minimum trzech. Jednak i z tej sytuacji, wiceprezes znajduje wyjście. - W trakcie załatwiania formalności z Polonią Przemyśl jest Michał Musijowski, z którym uzgodniliśmy wszelkie warunki kontraktu. - mówi Florek.
Ostatnim graczem, który zasilił MOSiR jest były koszykarz Śląska Wrocław i Unii Tarnów Przemysław Hajnsz. - Przemek Hajnsz po kontuzji jest całkowicie wyleczony. Po rocznej przerwie pała ogromną chęcią do gry . Jesteśmy przekonani, że jego forma będzie stale rosła i zagra takie mecze jak w barwach Unii Tarnów z Prokomem w lutym 2007 roku. - kontynuuje nasz rozmówca. Jak to zwykle przy kompletowaniu kadry bywa, nie obyło się także bez ubytków. Były center krośnian Zbigniew Doliński przenosi się do Resovii Rzeszów. Ten sam klub chce Łukasza Pileckiego, który także opuszcza Krosno. W jego jednak przypadku sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana, bowiem do gry o tego skrzydłowego włączyły się także dwa kluby drugoligowe.
Priorytetem utrzymanie
Trudno przypuszczać, by w swoim debiucie, jakikolwiek zespół odgrywał w lidze szczególną rolę. Nie inaczej ma się sprawa w Krośnie, choć działacze po cichu liczą na coś więcej niż tylko utrzymanie. - Oceniając możliwości naszej drużyny powinniśmy z tym składem, trenerem i filozofią gry uplasować się w środkowej części tabeli. Oczywiście plan minimum to bezpieczne utrzymanie się w lidze, choć postaramy się zakwalifikować do fazy play off. Jest to całkiem realne bo do 1 ligi doszło 6 nowych zespołów i ich siły jeszcze nie znamy - dodaje Florek. Niewątpliwie pomoc w tym może kadra zespołu, która trzeba przyznać kompletowana została bardzo rozsądnie. Z klubem pożegnało się tylko dwóch koszykarzy, a w zamian pozyskano aż pięciu. Szczególnie mocnym wzmocnieniem jest z pewnością wspomniany Hajnsz. Wydaje się, że z takim składem, tegoroczny beniaminek, nie będzie miał problemów ze zrealizowaniem planu minimum.
Atmosfera pierwsza klasa
- Naszym atutem będzie zespołowość, dobra atmosfera i fantastyczni kibice, którzy wypełnią halę do ostatniego miejsca. Przygotowania do sezonu przez Klub Kibica ruszyły już pełną parą i jestem pewien, że ściągniemy do krośnieńskiej hali co najmniej 1.500 kibiców, a może i 2.000. - kończy wiceprezes Florek, z którym trudno się nie zgodzić. Klub MOSiR, jak i całe Krosno z pewnością zasługują na pierwszą ligę. To właśnie na trybunach tego zespołu odnotowywano największą frekwencję w całej drugiej lidze. Krośnianie mogą się także pochwalić imponującym obiektem, który niejednokrotnie już gościł młodzieżowe zespoły reprezentacji Polski. Wreszcie to, co wielu klubom na tym szczeblu doskwiera najbardziej, czyli organizacja. W Krośnie już w drugiej lidze mogli pochwalić się budżetem, o jakim zdecydowana większość klubów mogła tylko pomarzyć. W zespole dawno już nie słychać, aby ktoś narzekał na finanse. To wszystko sprawia, że decyzja PZKosz-u w sprawie dzikiej karty, akurat w tym konkretnym przypadku (oprócz MOSiR-u otrzymały ją także ekipy AZS AWF Katowice i AZS Kalisz) nie może budzić żadnych kontrowersji.