Gorąco w obozie toruńskiej Energi, kolejne zmiany kadrowe

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Trzy kolejne porażki Energi Toruń to z pewnością nie jest wynik, który może kogokolwiek związanego z tą drużyną satysfakcjonować. W Grodzie Kopernika przecież ambicje co roku są bardzo duże, a wyniki na razie nie zachwycają. Do tego wszystkiego dołożyć należy kontuzje, chybione transfery i ciągłe poszukiwania potencjalnych wzmocnień, które mogłyby odmienić wyniki Katarzynek.

Sezon 2011/2012 toruńskie Katarzynki rozpoczęły od dwóch zwycięstw. Potem przyszła porażka po dobrym meczu w Krakowie z tamtejszą Wisłą Can Pack. Z tego nikt jednak problemów nie robił. Gorzej sytuacja ma się jednak po przegranych starciach z KK ROW Rybnik we własnej hali oraz ŁKS-em Siemens AGD w Łodzi. - Pojedynki z drużynami z Rybnika czy Łodzi na pewno do łatwych nie będą należeć - mówił jeszcze przed tymi starciami Elmedin Omanic, szkoleniowiec torunianek. Jak się okazało, słowa nabrały potwierdzenia na parkiecie, bo Katarzynki ani jednego z tych meczów nie zdołały rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Gdzie leżą problemy drużyny z Grodu Kopernika? Z pewnością duże znaczenie mają urazy. Od początku sezonu nie gra przecież Monika Krawiec, a do tego grona dołączyła Marta Jujka, która w czwartek przeszła zabieg kolana. Zawodniczka, jeszcze przed nim, miała nadzieję na powrót do gry w decydującej części sezonu. Jak się jednak okazało, była zawodniczka Lotosu Gdynia być może straci cały sezon, co z pewnością nie ucieszyło nikogo w Toruniu.

Przy braku Jujki oraz odejściu z drużyny Charity Szczechowiak, powstała duża luka pod koszem, gdzie do dyspozycji szkoleniowca była tylko Jelena Maksimovic. Z przymusu pod koszami grały Emilia Tłumak oraz Bridgette Mitchell. Włodarze klubu szybko znaleźli jednak sposób na wyjście z zaistniałej sytuacji, a do kadry drużyny dołączyła Julie Page, silna skrzydłowa reprezentacji Wielkiej Brytanii. Mierząca 188 centymetrów koszykarka debiut ma już za sobą i trzeba powiedzieć, że debiut jak najbardziej udany. W Łodzi wywalczyła 23 punkty i 6 zbiórek. To jednak nie pomogło, żeby wygrać z ŁKS-em Siemens AGD.

W Łódzi była Page, ale zabrakło natomiast Jessici Dickson, która to z kolei miała wypełnić lukę po Krawiec. Amerykańska rzucająca zadebiutowała w starciu z KK ROW Rybnik, ale na kolana nikogo swoim występem nie rzuciła. Szansy rehabilitacji Dickson może już jednak nie otrzymać, bowiem najprawdopodobniej zawodniczka opuści drużynę, gdyż ma problemy ze zdrowiem. Takie zawirowania kadrowe z pewnością nie mogą pomóc w odnoszeniu dobrych wyników, wszakże niemal do każdego kolejnego meczu Energa przystępuje w innym składzie. Czy jest szansa na stabilizację? Wydaje się, że nie do końca, bo gdy z drużyną faktycznie pożegnałaby się Dickson, to z pewnością Omanic będzie szukał innej opcji na wzmocnienie pozycji rzucającego obrońcy.

Jedynym pozytywem w całym tym zamieszaniu może okazać się finalizacja rozmów z potencjalnym dużym sponsorem, który chce zainwestować w toruński klub. Wszystko w tym temacie ma wyjaśnić się w nadchodzącym tygodniu. Dodatkowe pieniądze z pewnością pozwoliłyby na zatrudnienie solidnego gracza, który mógłby okazać się zbawienny dla dobrych wyników Katarzynek.

Źródło artykułu: