Środa w BBL: Prewitt nadal dla Artlandu Dragons

Bardzo blisko zamknięcie składu są włodarze drużyny Artlandu Dragons. Tym razem z zespołem z Quakenbruck kontrakt przedłużył amerykański skrzydłowy - Chad Prewitt. Do kolejnych zmian doszło także w ekipie Eisbaeren Bremerhaven. Z drużyną Niedźwiedzi Polarnych związał się pochodzący ze Stanów Zjednoczonych - Mike Gansey. Gracz ten ostatnio brobił barw Anaheimu Arsenal.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Chad Prewitt pozostaje "Smokiem"

Ekipa Artlandu Dragons jest już o krok od skompletowania składu. Działacze Smoków zakontraktowali dziesiątego zawodnika. W przyszłym sezonie w barwach zespołu z Quakenbruck nadal oglądać będziemy doświadczonego amerykańskiego skrzydłowego - Chada Prewitta. Wcześniej z niemieckim teamem związali się między innymi Darius Hall, Lamont McIntosh oraz Zack Whiting. Nazwiska ten są świadectwem na to, że w przyszłym roku podopieczni Thorstena Leibenatha liczyć się będą w walce o najwyższe cele.

- Chad jest jednym z najzdolniejszych skrzydłowych ligi. W kluczowych momentach potrafi podejmować słuszne decyzje. Jest graczem, który walczy do ostatnich sekund i przede wszystkim najważniejszy jest dla niego zespół - chwali zawodnika Leibenath.

28-letni Prewitt jest absolwentem Uniwersytetu Wyoming. Mierzy 206 cm wzrostu i pełni rolę silnego skrzydłowego. Na europejskie parkiety trafił w 2005 roku. Na dwa lata zacumował w drużynie z Quakenbruck. Zaliczył tam dwa bardzo udane sezony. W 2007 roku na krótko przeniósł się do EnBW Ludwigsburga. W barwach tego zespołu rozegrał jednak tylko 12 spotkań. Potem zdecydował się powrócić do Artlandu. W 20 meczach notował średnio na swoim koncie 9 punktów oraz 4,6 zbiórki. Podobne statystyki zapisywał także w rozgrywkach Pucharu ULEB. Z ekipą Smoków parafował kontrakt, który obowiązywać będzie przez najbliższe dwa lata.


Mike Gansey w Eisbaeren Bremerhaven

Włodarze drużyny Eisbaeren Bremerhaven zakontraktowali czwartego już nowicjusza. Obok Jeba Ivey'a, Yemi Nicholsona oraz Jannisa Michaela umowę z niemieckim teamem parafował Mike Gansey. Gracz ten ma zastąpić w przyszłym sezonie Nate'a Funka, który skorzystał niedawno z klauzuli zawartej w jego kontrakcie pozwalającej mu na opuszczenie zespołu. Gansey ostatnio bronił barw Anaheimu Arsenal, gdzie jednak nie błyszczał.

- Mike miał w przeciągu ostatnich lat sporego pecha. Teraz jest on już w stu procentach zdrowy i chce udowodnić swoją wartość. Wierzymy w jego umiejętności i dlatego zaoferowaliśmy mu nową szansę w Europie. Jeśli wniesie do nas to, co prezentował na swojej uczelni, to będzie dla nas cennym wzmocnieniem - mówi Jan Rathjen, dyrektor sportowy ekipy z Quakenbruck.

Gansey urodził się 21 stycznia 1982 roku w Stanach Zjednoczonych. Mierzy 193 cm wzrostu i pełni rolę rzucającego obrońcy. Jest absolwentem Uniwersytetu West Virginia Mountaineers, który występuje w lidze NCAA. W swoim ostatnim sezonie na tej uczelni Amerykanin prezentował wyśmienitą formę. W 33 spotkaniach wzbogacał konto swojej drużyny o 16,8 punktu, 5,7 zbiórki oraz 1,9 asysty w każdym meczu. W 2006 roku stanął przed szansą angażu w NBA, jednak sen o występach w najlepszej lidze świata prysnął wraz z kontuzją kolana. Od tego czasu zawodnika ewidentnie prześladował pech. Jeszcze tego samego roku dostał on poważnego zakażenia organizmu. W szpitalu spędził aż dwa tygodnie. Stracił w tym czasie 13 kilogramów wagi. Sen o sportowej karierze w jednej chwili niemalże prysnął.

W 2007 roku postanowił jednak po raz kolejny spróbować swoich sił w NBA. Wówczas brał udział w rozgrywkach Summer League, jednak nie udało mu się zyskać przychylności żadnego zespołu. Zdecydował się zatem zawitać na europejskie parkiety. Podpisał kontrakt z włoskim Indesitem Fabriano, gdzie wreszcie odbudował swoją formę. Ostatnio natomiast bronił barw Anaheimu Arsenal. Tam jednak nie był już tak eksploatowany. W 19 spotkaniach zdobywał przeciętnie 2,8 punktu pojawiając się na parkiecie średnio 10 minut w każdym meczu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×