Na początek zawodnicy obu zespołów zafundowali kibicom festiwal "trójek". Podkoszową szarżą przerwał go Grzegorz Kukiełka, doprowadzając do stanu 8:6 dla POLOmarket Sportino. O dużym zaangażowaniu gospodarzy świadczy fakt, że nie odstępowali oni rywali ani na krok. Dzięki takiej postawie Kamil Michalski przechwycił piłkę na środku boiska i dał swojej drużynie prowadzenie 15:10.
Goście jednak nie dali się zdominować i odrobili straty. Podobny scenariusz powtórzył się w II kwarcie, kiedy Start wygrywał różnicą już siedmiu punktów i rywale ponownie doprowadzili do remisu. Niezwykłym opanowaniem w ostatnich sekundach tej części gry popisał się Dawid Witos, który zaliczył akcję 2+1 i na tablicy wyświetlił się wynik 35:35.
Sportino rozpoczęło III kwartę 7-punktową serią, lecz później zacięło się i przeciwnik przejął inicjatywę. Pierwsze skrzypce wśród gospodarzy grał Paweł Kowalski. Doświadczony skrzydłowy trafiał z niemal każdej pozycji, dzięki czemu jego drużyna podwyższyła przewagę.
W ostatniej części gry prowadzenie Startu sięgnęło 9 punktów i gdy tylko zaczęło topnieć, to trener Dominik Derwisz poprosił o przerwę. Ten manewr przyniósł zamierzony efekt. Jego podopieczni nie dali się wytrącić z równowagi, cały czas kontrolując przebieg boiskowych wydarzeń. W końcówce lublinianie wykorzystali fakt, że rywale już nie wierzyli w sukces i bezlitośnie dobili ich.
Start Lublin - POLOmarket Sportino Inowrocław 80:61 (17:17, 18:18, 22:16, 23:10)
Start: Paweł Kowalski 28, Sergiusz Prażmo 15 (11 zb.), Sebastian Szymański 15, Michał Aleksandrowicz 6, Kamil Michalski 5, Adam Myśliwiec 5, Piotr Pustelnik 4, Przemysław Łuszczewski 2, Rafał Król 0.
Sportino: Grzegorz Kukiełka 11, Tomasz Zabłocki 11, Dawid Witos 10, Maciej Strzelecki 9, Dawid Adamczewski 8, Hubert Wierzbicki 6, Jędrzej Jankowiak 2, Karol Michałek 2, Paweł Mowlik 2, Przemysław Rychłowski 0, Piotr Wiśniewski 0.
na Instagramie 
na Facebooku 
