W środowy wieczór kibice w Łańcucie mogli zobaczyć hit I ligi. Sokół zmierzyć się miał bowiem ze Startem Gdynia, a mecz wyłaniał samodzielnego lidera. Obie drużyny miały dotąd na koncie tylko po jednej porażce i ciężko było wskazać faworyta w tym spotkaniu.
Mecz od samego początku był bardzo wyrównany. W drużynie gospodarzy dobrze prezentowali się Bartosz Dubiel i Maciej Klima. W Starcie grę drużyny napędzał Tomasz Wojdyła oraz, trochę nieoczekiwanie, Adam Lisewski, ale martwić mogła dyspozycja Grzegorza Mordzaka, który szybko złapał dwa faule i ostatecznie grał niespełna 15 minut. Również Mateusz Kostrzewski notował na swoim koncie głównie faule, więc atak gdynian opierał się przeważnie na podkoszowych. Przeważał jednak Sokół, który po 10 minutach prowadził 25:24.
Początek drugiej kwarty należał do gospodarzy, którzy szybko zdobyli 6 punktów bez odpowiedzi ze strony Startu. Dodatkowo Kostrzewski zapisał na swoim koncie trzecie przewinienie i gdynianie znaleźli się w nie najlepszym położeniu. Pierwsze punkty w tej części meczu zdobył dopiero pod koniec czwartej minuty Aleksander Krauze, lecz po chwili trójkę dołożył Marcin Malczyk i to Sokół musiał zacząć się martwić grą przeciwników. Spotkanie na powrót się wyrównało. Na osiem sekund przed końcem pierwszej połowy, celny rzut zza linii 6,75m trafił Piotr Hałas i Sokół schodził na piętnastominutową przerwę prowadząc 37:34.
Początek trzeciej kwarty do złudzenia przypominał początek drugiej, bo zespół z Łańcuta, napędzany przez Tomasza Fortunę, ponownie odskoczył gościom i tylko dobra gra Krauzego ratowała Start. Zawodnik ten nie miał jednak wsparcia kolegów i pod koniec trzeciej kwarty gdynianie przegrywali już różnicą ponad 10 punktów.
Ostatnie 10 minut spotkania Sokół rozpoczynał z dziewięciopunktową zaliczką i wszystko wskazywało na to, że zespołowi uda się odnieść zwycięstwo i utrzymać na fotelu lidera. Choć kwarta rozpoczęła się od celnego rzutu Wojdyły, to następne pięć punktów zapisał już na swoim koncie zespół z Łańcuta. Start bez słabego i zmuszonego opuścić parkiet za pięć fauli Mordzaka i nieskutecznego Kostrzewskiego nie potrafił podjąć walki o zwycięstwo w tym spotkaniu, a sami Krauze, Wojdyła i Lisewski nie wystarczyli. Mecz zakończył się zwycięstwem Sokoła 78:69.
Sokół Łańcut - Start Gdynia 78:69 (25:24, 12:10, 27:21, 14:14)
Sokół: Hałas 16, Klima 15, Fortuna 14, Pisarczyk 14, Wilczek 10, Dubiel 7, Szurlej 2, Bogdanowicz 0.
Start: Krauze 18, Wojdyła 18, Lisewski 16, Malczyk 6, Szpyrka 5, Mordzak 3, Andrzejewski 2, Kostrzewski 1, Nowakowski 0, Bach 0, Krajniewski 0.