Arcyważny pojedynek dla obu stron - zapowiedź meczu Matizol Lider Pruszków - Energa Toruń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Początek bieżącego sezonu dla żadnej ze stron nie jest wymarzony. Aspiracje były duże, natomiast wyniki w pierwszych kolejkach rozczarowały. Wygrana w tym meczu może jednak diametralnie odmienić nastroje. Obie drużyny mają rachunki do wyrównania jeszcze za poprzedni sezon, dlatego pojedynek ten ma duży ciężar gatunkowy.

Bez dwóch zdań mecze pomiędzy drużynami z Torunia i Pruszkowa były jednymi z najbardziej emocjonującymi w sezonie 2010/2011. Najpierw buzzer beater Magdaleny Skorek, potem udany rewanż Katarzynek w Pruszkowie i starcia o piąte miejsce zakończone zwycięskim remisem Lidera oraz... bójką na ławce torunianek. Czy w tym sezonie będzie podobnie?

Jak do tej pory oba zespoły zawodzą, bo oczekiwania były ogromne, a jak na razie jest średnio. Gorzej aktualnie wygląda sytuacja w Toruniu, gdzie Energa zanotowała już kilka poważnych wpadek, jak chociażby ostatnią w meczu przed własną publicznością z łódzkim Widzewem. W tym meczu na ławce trenerskiej zabrakło Elmedina Omanicia i ponoć właśnie to był powód porażki. - Z nim na ławce trenerskiej Energa jest w stanie walczyć o wygraną z każdym. Jestem pewna, że teraz będzie lepiej. Przed nami trudne spotkania, ale żaden mecz w tak wyrównanej Ford Germaz Ekstraklasie nie jest łatwy - stwierdziła na łamach Gazety Wyborczej dyrektor klubu, Krystyna Bazińska.

Czy jednak to największy problem? Innego zdania jest m.in. Weronika Idczak, która na łamach serwisu pomorska.pl wyraziła głośno swoją opinię. - Nie wszystkie koszykarki dają z siebie maksimum na parkiecie. Widzew nam pokazał, że nawet wyłącznie polska drużyna, ale zgrana i współpracująca, jest lepsza od naszej - mówi leworęczna rozgrywająca, która jednak z optymizmem patrzy w przyszłość. - Jeszcze możemy się podnieść i stać nas na naprawdę dobry wynik. Niech tylko wszystkie koszykarki zrozumieją, że warto być z drużyną.

Najwięcej zastrzeżeń można mieć do zawodniczek zagranicznych, które zmieniają się co chwilę. Duże nadzieje wiązane były z Jazmine Sepulvedą, ale ta na chwilę obecną nie zachwyca. Bridgette Mitchell z kolei gra jedynie ze słabeuszami. Czy te przebudzą się w Pruszkowie i pokażą pełnię swoich możliwości pomagając Katarzynkom w bardzo ważnej wygranej?

W pruszkowskim obozie nastroje również bojowe. Każdy zdaje sobie bowiem sprawę, jak ważne jest zwycięstwo w sobotnim pojedynku. W środku tygodnia Lider przegrał w Pucharze Polski z ŁKS-em Siemens AGD Łódź, a oszczędzana przed Energą była Alicja Bednarek, której lekko zaczął doskwierać ból stopy i asekuracyjnie trener Arkadiusz Koniecki dał jej odpocząć. Zawodniczka jest już jednak w treningu i przeciwko Enerdze na pewno zagra.

To właśnie od Bednarek, Amber Holt oraz Aleksandry Chomać zależeć będzie najwięcej. Ta ostatnia znajduje się w doskonałej formie, którą sprawdzi m.in. Jelena Maksimovic. Pojedynek ten zapowiada się iście frapująco. - Jelena to bardzo dobry gracz. Wyróżnia się parametrami, przy których jest bardzo szybka. Ma bardzo dobre manewry w polu trzech sekund oraz dobry rzut z dystansu. Trzeba być bardzo skoncentrowanym przy niej - komplementuje swoją rywalkę Chomać.

Swoje trzy grosze do rywalizacji pruszkowsko-toruńskiej będzie z pewnością chciała dorzucić Charity Szczechowiak, która sezon rozpoczęła w drużynie z Grodu Kopernika, po czym przeniosła się do Pruszkowa. Nie od dziś wiadomo, że kluczem w tej decyzji były konflikty z trenerem Omaniciem. Teraz koszykarka zza oceanu będzie z pewnością chciała pokazać pełnię swoich możliwości, a do meczu będzie zmobilizowana podwójnie.

Matizol Lider Pruszków - Energa Toruń / sobota godz. 19:30

Źródło artykułu:
Komentarze (0)