Podopieczni Tomasza Herkta o ostatnim weekendzie chcieliby jak najszybciej zapomnieć. W wyjazdowym spotkaniu we Włocławku zostali wręcz rozbici przez miejscowy zespół Anwilu. Gości na wyrównaną walkę stać było jedynie w pierwszej kwarcie. Później pojedynek całkowicie zdominowali rywale, którzy nie dali przyjezdnym nawet cienia szansy na wywiezienie korzystnego wyniku.
- Po prostu nie ustaliśmy tego meczu. Myślę, że postawa Anwilu to przede wszystkim wynik porażki w Zgorzelcu. Włocławianie przegrali tam przecież bardzo wysoko i jak widać, ta porażka zmobilizowała ich bardzo mocno. Poza pierwszą kwartą byliśmy bez szans - przyznał bez ogródek szkoleniowiec "Akademików".
Nie można jednak powiedzieć, że drużyna z Koszalina w tym sezonie zawodzi. AZS w poprzednich pojedynkach prezentował się bardzo solidnie. Wrażenie zrobił przede wszystkim mecz przeciwko ekipie ŁKS-u Łódź, który koszalinianie wygrali różnicą 34 punktów! Wcześniej natomiast "Akademicy" pokonali między innymi Śląsk Wrocław.
Trener Herkt ma w swoich szeregach zawodników, którzy potrafią liderować. Świetnie prezentuje się zwłaszcza tercet Amerykanów. J.J. Montgomery i Stefhon Hannah stanowią siłę drużyny na obwodzie. Z kolei George Reese dostarcza swojemu zespołowi sporo punktów spod kosza, jednak jest on na tyle uniwersalnym zawodnikiem, że potrafi także znakomicie odnaleźć się w szybkiej grze za łukiem. Nie można również zapominać o jednym z najlepszych kreatorów gry na polskich parkietach, Igorze Miliciciu.
"Akademików" czeka jednak kolejna ciężka przeprawa. Do Koszalina zawita bowiem ekipa Trefla Sopot. Podopieczni Karlisa Muiznieksa podbudowani są ostatnim zwycięstwem nad PGE Turowem Zgorzelec. Należy przy tym zaznaczyć, że sopockiej drużynie jak dotąd jako jedynej udało się pokonać wicemistrza Polski.
- Na pewno ten mecz należał do takich, które budują. Zespół będzie mocniejszy i pewniejszy siebie. Mam nadzieję, że pójdziemy za ciosem - powiedział po tym spotkaniu w wywiadzie dla naszego portalu Adam Waczyński.
Koszykarze Trefla swoją uwagę skupiają przede wszystkim na defensywie i to właśnie ten element stanowi o sile zespołu. Wrażenie robi jednak także potencjał kadrowy sopockiego teamu. Łukasz Koszarek, John Turek, Łukasz Wiśniewski czy też wspomniany wcześniej Waczyński - to tylko kilku zawodników, którzy są w stanie przesądzić o losach meczu.
Choć goście są zdecydowanym faworytem tego pojedynku, to jednak wbrew pozorom koszalinianie wcale nie stoją na straconej pozycji. Gospodarze przede wszystkim postarają się po raz kolejny wykorzystać atut własnego parkietu. Nie da się jednak ukryć, że aby wygrać to starcie, będą oni musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.
Początek meczu 20 listopada o godz. 18.00.