Wojciech Wieczorek: oni nie muszą niczego udowadniać

Koszykarze MKS-u Dąbrowa Górnicza przedłużyli serię wysokich zwycięstw ogrywając w sobotni wieczór Spójnię Stargard Szczeciński. Zadowolenia z kolejnej wygranej oraz dobrej postawy swojego zespołu w rozmowie z portalem Sportowefakty.pl nie krył trener, Wojciech Wieczorek. Zagłębiacy rozbili chwaloną do tej pory obronę rzucając stargardzianom 91 punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

- Byliśmy przygotowani na twardą obronę zespołu ze Stargardu Szczecińskiego, natomiast bardzo dobra dyspozycja rzutowa naszych zawodników spowodowała, że uzyskaliśmy przewagę kilkunastu punktów, którą przez cały mecz utrzymywaliśmy i powiększaliśmy. Jesteśmy zadowoleni z tego spotkania. Wszystko wskazuje na to, że znajdujemy się w dobrej dyspozycji - stwierdził po sobotnim spotkaniu trener MKS-u. Jego zespół po początkowych problemach i zaskakujących porażkach w trzech ostatnich meczach z łatwością rozbijał kolejnych przeciwników. SKK Siedlce, Sportino Inowrocław oraz Spójnia nie miały zbyt wiele do powiedzenia w rywalizacji z Zagłębiakami. - W jakim jesteśmy punkcie pokaże to, co przed nami, czyli mecze z Sokołem Łańcut i Startem Gdynia. Spójnia jest bardzo mocnym zespołem, ale w sobotę była zdecydowanie słabsza - przyznał Wieczorek.

Sobotni pojedynek był szczególny dla dwóch koszykarzy. Łukasz Grzegorzewski oraz Rafał Kulikowski jeszcze w poprzednim sezonie grali dla Spójni. Jak zapewnił jednak ich obecny trener przygotowanie taktyki na ten mecz należało do sztabu szkoleniowego, który analizował postawę rywala w obecnych rozgrywkach. - Robiliśmy scouting w oparciu o mecze z tego sezonu - stwierdził trener zagłębiowskiej ekipy. - Jeżeli chodzi o Rafała Kulikowskiego i Łukasza Grzegorzewskiego to akcentowaliśmy od samego początku, że oni nie muszą niczego udowadniać. Mają zrobić swoje, czyli wykonywać role, które im wyznaczamy w zespole i bardzo dobrze się z tego wywiązali. Czasami jest tak, że gdy się gra z poprzednim zespołem to zawodnik się spina. Chce coś udowodnić i mu nic nie wychodzi. Dla tego od początku mówiliśmy im: Łukasz, Rafał róbcie swoje. Zrobili to - dodał wyjaśniając ich podejście do starcia z byłym zespołem.

Ważną rolę w sobotę odegrali też Koszykarze, którzy nie są etatowymi strzelcami. Od początku trudni do zatrzymania byli Łukasz Szczypka, wybrany graczem meczu, oraz Piotr Zieliński. - Mamy drużynę, która gra bardzo równo, jeśli chodzi o zdobycze punktowe. To się rozkłada po kilka, kilkanaście punktów. Na pewno strzelcem numer jeden jest Michał Wołoszyn, ale w tym spotkaniu pozostali koledzy dostosowali się do jego poziomu. Graliśmy bardzo szybko i jednocześnie skutecznie. Tego typu mecze się zdarzają, że Spójnia została od samego początku stłamszona i nie było możliwości, żeby się podniosła - ocenił Wieczorek.

MKS mimo sporych roszad kadrowych w letniej przerwie podobnie jak w ostatnich dwóch latach utrzymuje się w czołówce. Po sobotnim zwycięstwie awansował już na drugą pozycję w tabeli. Filozofię budowania drużyny wyjaśnił w rozmowie z naszym portalem trener dąbrowian. - Mamy wielu młodych koszykarzy w składzie. Ze Spójnią nie mógł zagrać Marcin Piechowicz, który ma drobny uraz. Tak sobie ustaliliśmy w tym sezonie, że połowa zawodników młodych i połowa doświadczonych. Nie chcemy grać drużyną złożoną z 35-latków, bo to jest droga do nikąd - zaznaczył opiekun MKS-u.

Po siódmym zwycięstwie z rzędu nad drużyną ze Stargardu Szczecińskiego na MKS czeka jeden z najbardziej niewdzięcznych dla nich przeciwników. W sobotę Zagłębiacy pojadą do Łańcuta. Z miejscowym Sokołem w ubiegłym sezonie nie wygrali żadnej z czterech potyczek, co kosztowało ich utratę brązowego medalu. - Od dwóch lat gra się nam z nimi niewygodnie. Sokół to bardzo dobry zespół, jeden z najlepszych w lidze. Przegrał ze Startem Lublin. Być może mieli drobne zachwianie formy. Nie zmienia to faktu, że każdy musi się z nimi liczyć i trudny mecz przed nami - zakończył Wieczorek.

Komentarze (0)