Dlaczego Zastal sięga po kolejnego podkoszowego?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie jest wykluczone, że Jordan Williams jeszcze w tym tygodniu pojawi się w Zielonej Górze. Zastal ma już jednego znakomitego zawodnika podkoszowego - Ganiego Lawala (najlepszy eval w lidze). Dlaczego klub sięga po kolejnego centra?

- Dla trenera to jest zawsze miły stan, gdy zarządcy klubu widzą potrzebę dozbrojenia drużyny. I w końcu zapadła decyzja. A zdecydowaliśmy się na podkoszowego na zasadzie dmuchania na zimne. Oceniliśmy sytuację tak, że Gani Lawal stał się dla Zastalu postacią strasznie ważną. Bez niego już nie wyobrażamy sobie gry. Punkty, zbiórki, które nam daje, oraz rola w obronie, gdy przeciwnicy zawsze muszą się oglądać, czy Gani nie czai się gdzieś obok, by zablokować rzut - w sumie praca Ganiego jest nie do przecenienia. Uznaliśmy, że potrzebujemy gracza, który go odciąży, da mu odpocząć i jednocześnie wykona podobną robotę. Decydujemy się na ruch przed okresem, w którym skończy się komfortowe dla nas granie raz w tygodniu - wyjaśnił na łamach Gazety Wyborczej Tomasz Jankowski, trener zielonogórskiej drużyny.

Szkoleniowiec rewelacji tego sezonu ujawnił, że klub był blisko ponownego sprowadzenia do Zielonej Góry Jamesa Maye'a, ale nic z tego nie wyszło. W najbliższą sobotę Zastal wybiera się do Kołobrzegu na mecz z Kotwicą. Natomiast 30 listopada do hali CRS zawita Trefl Sopot, który ma w składzie m.in. Chrisa Burgessa (jeden z ubiegłorocznych liderów Zastalu). Prawdopodobnie właśnie w tym dniu w ekipie gospodarzy zadebiutuje Williams.

Źródło: Gazeta Wyborcza.

Jordan Williams uwielbia kończyć akcje wsadami - zobacz jeden z nich

Źródło artykułu: