Graliśmy jak zagubione dziecko w piaskownicy - komentarze po meczu Polpharma - PGE Turów

Kompromitujące zawody rozegrali przed własną publicznością koszykarze Polpharmy Starogard Gdański w meczu 13. kolejki TBL. Podopieczni Wojciecha Kamińskiego zostali rozbici przez ekipę PGE Turowa Zgorzelec, przegrywając pojedynek różnicą 50 punktów!

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Jacek Winnicki (trener PGE Turowa Zgorzelec): Muszę podziękować moim zawodnikom. Spodziewaliśmy się trudnego spotkania na gorącym terenie. Udało nam się jednak wygrać bardzo wysoko. To zwycięstwo przyszło nam łatwiej niż się spodziewaliśmy. Ten wynik jest jednak zasługą naszej koncentracji od samego początku i bardzo aktywnej defensywy. Mieliśmy też znakomitą skuteczność w rzutach za trzy punkty. Cały nasz zespół rzucał i trafiał. Podkreślam jednak jeszcze raz, kluczem do zwycięstwa była obrona. Zatrzymaliśmy rywala praktycznie na 50 punktach. Teraz czeka nas dzień odpoczynku. Potem wyjeżdżamy do Berlina powalczyć w Pucharze Europy.

Wojciech Kamiński (trener Polpharmy Starogard Gdański): Po takim spotkaniu należy przede wszystkim przeprosić kibiców za to, że musieli patrzeć na takie widowisko. Mój zespół prezentował się jak zagubione dziecko w piaskownicy, które pierwszy raz dostało do ręki piłkę i nie bardzo wiedziało, co z nią zrobić. Wszystko posypało się jak domek z kart. Turów rozegrał natomiast świetne zawody i należą im się gratulacje.

Michał Gabiński (skrzydłowy PGE Turowa Zgorzelec): Bardzo cieszymy się po takim meczu. Życzyłbym sobie i swoim kolegom, by w każdym meczu osiągać taką skuteczność w rzutach z dystansu i z linii osobistych. Rozegraliśmy bardzo dobre zawody w ataku, ale to wszystko wzięło się z tego, że znaleźliśmy odpowiedni rytm, grając skutecznie w obronie. Straciliśmy na wyjeździe zaledwie 55 punktów, a to mówi samo za siebie.

Dawid Neumann (rozgrywający Polpharmy Starogard Gdański): Chciałbym pogratulować ekipie Turowa świetnej postawy. Zagraliśmy fatalnie w obronie. Poza tym nic nam nie wychodziło w ataku. Rywale rzucili nam 16 "trójek". Potrafili wykorzystać każdy nasz błąd. Rozegraliśmy fatalne zawody.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×