Z niemożliwego stało się możliwe - komentarze po meczu Kotwica Kołobrzeg - Zastal Zielona Góra

Na 20 sekund przed końcem meczu, Zastal Zielona Góra prowadził z Kotwicą Kołobrzeg 74:67. Mimo tego zwycięzcami okazali się kołobrzeżanie, którzy od tego momentu zdobyli siedem punktów z rzędu i doprowadzili do dogrywki. Po meczu nietęgą minę miał trener zielonogórzan, Tomasz Jankowski, który ocenił, że ta porażka jego podopiecznych w ogóle nie powinna mieć miejsca.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

Tomasz Jankowski (trener Zastalu Zielona Góra): Gratulacje dla Tomka Mrożka i jego zespołu za walkę do samego końca. Jeśli jest jakaś nagroda za coś takiego co zrobiliśmy, to proponuję nam wręczyć mistrzostwo świata. Przegrać mecz w takich okolicznościach nie przystoi. Jestem obrażony i jeszcze długo będę. Nie angażowałem się w mecz w dogrywce, ponieważ chciałem w jakiś sposób pokazać jak ciężka może być gra bez trenera. To była moja decyzja, przemyślana decyzja. Proszę ją sobie interpretować jak państwo chcecie. Jeśli chodzi o dogrywkę to mogliśmy ją wygrać, graliśmy przecież pięciu na pięciu. Jeśli chodzi o reakcję zespołu to myślę, że zawodnicy już sobie rozmawiali o tym w szatni. Myślę, że jest to trudny moment, ale bez przesady. To jest sport. Przegraliśmy jeden mecz i walczymy dalej. Mam nadzieję, że taka porażka znów nas czegoś nauczy. W kwestii końcówki czwartej kwarty to trzeba zapytać koszykarzy. Zawsze powtarzam, że trzeba grać do końca. Dzisiaj Kotwica pokazała, że trzeba grać do końcowej syreny. Do momentu, w którym popełniliśmy dwie jakieś niezrozumiałe straty, wszystko się toczyło normalnie. Byliśmy faulowani, rzucaliśmy i trafialiśmy osobiste. No ale, tak jak mówię, trzeba być skoncentrowanym do końca. Jeśli chodzi o graczy, to nie chcę oceniać żadnego zawodnika indywidualnie.

Marcin Chodkiewicz (zawodnik Zastalu Zielona Góra): Dla nas jest to bardzo bolesna porażka, żeby nie powiedzieć, że była ona głupia, bo tak naprawdę straciliśmy chyba w dziesięć sekund siedem punktów. W dogrywce praktycznie nie istnieliśmy. Cały mecz w naszym wykonaniu wyglądał, wydaję mi się całkiem nieźle. Chyba na trzy minuty przed końcem nikt nie przypuszczał, że możemy to przegrać. No, ale to jest sport. Gra jest bardzo szybka, ale nie wiem czy jesteśmy sobie w stanie wytłumaczyć jak mogliśmy przegrać ten mecz.

Tomasz Mrożek (trener Kotwicy Kołobrzeg): Uważam, że w końcówce czwartej kwarty wróciliśmy z dalekiej podróży. Myślę, że scenariusz do tej ostatniej odsłony mogliśmy napisać od początku, ponieważ w obecnym sezonie przyzwyczailiśmy się już do tego, że nie mamy szczęścia do końcówek. W tym meczu jednak wyciągnęliśmy wnioski i mimo tego, że mieliśmy bardzo mało czasu, nie odpuściliśmy. Można powiedzieć, że z niemożliwego stało się możliwe. Chylę czoło przed Odedem, który zachował zimną krew i doprowadził do dogrywki, w której zniszczył drużynę Zastalu. Gratuluję również całemu zespołowi, bo przecież wygraliśmy jako drużyna. Co do postawy szkoleniowca Zastalu, to myślę, że taki zwrot wydarzeń jaki nastąpił w końcówce meczu sprawił, że trener Jankowski może nie dowierzał, że jego drużyna może przegrać ten mecz. Z tego co słyszałem od kibiców, to trenerzy Zastalu pod koniec czwartej kwarty już sobie gratulowali zwycięstwa. Przedwcześnie więc czuli się zwycięzcami, ale ostatecznie nie okazali się nimi.

Oded Brandwein (zawodnik Kotwicy Kołobrzeg): Ten mecz był niesamowity. Bardzo chciałbym, aby dzięki temu zwycięstwu, kibice jeszcze bardziej nas wspierali. Kiedy rzuciłem za trzy, co okazało się bardzo ważne dla losów meczu, nawet nie wiedziałem, iloma punktami przegrywaliśmy. Będę pamiętać te spotkanie do końca życia.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×