Zespół Lotosu Gdynia przystąpił do tego spotkania skupiony i gotowy do walki o kolejne zwycięstwo w Eurolidze. Jednak już od pierwszych minut podopieczne Algirdasa Paulauskasa pokazały swoją przewagę i udowadniały, iż zwycięstwo na ich parkiecie jest dla przyjezdnych niemożliwe. Wynik celnym rzutem zza linii 6,75m otworzyła Anete Jekabsone. W kolejnych minutach obie drużyny oddawały wiele niecelnych rzutów. Po rzutach Geraldine Robert oraz Aneiki Henry, drużyna Lotosu wyszła na pierwsze prowadzenie. Do remisu z linii rzutów wolnych doprowadziła Cappie Pondexter , zaś chwilę po tym gdynianki prowadziły już po raz drugi. Niestety jak się okazało, było to ostatnie prowadzenie polskiej drużyny w tym meczu.
Podopieczne Javiera Fort Puente walczyły przez całe spotkanie, jednak we znaki dała się długa podróż oraz mnogość spotkań wyjazdowych w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Pomimo wielu starań, nasze koszykarki oddawały bardzo wiele nieskutecznych rzutów. Z gry, Lotos miał zaledwie 31 proc. skuteczności, trafiając zaledwie 16 rzutów za 2 pkt oraz 4 za 3 pkt.
O końcowym zwycięstwie zadecydowała głównie pierwsza połowa, którą gospodynie wygrały 46:25 (22:14 po I kwarcie). Najskuteczniejszymi zawodniczkami UMMC były w tym okresie gry Sandrine Gruda, która miała na swoim koncie 12 punktów oraz Olga Arteshina, która dodała 9 "oczek". W drużynie Lotosu 8 punktów zdobyła Henry.
Po powrocie z szatni gdyńska drużyna wykorzystała rozluźnienie swoich przeciwniczek zwyciężając w III kwarcie 21:17. - Naszym celem po przerwie było utrzymanie się w meczu i walka o odrobienie straty - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej hiszpański szkoleniowiec. Niestety była to jedyna część spotkania, którą udało się gdyńskiej drużynie wygrać. Ostatnią odsłonę meczu gospodynie wygrały 16:10, zaś w całym spotkaniu 79:56.
Co zadecydowało o końcowej porażce gdyńskiego Lotosu? Koszykarki z Gdyni przegrały walkę na tablicy mając zaledwie 30 zbiórek, a pozwalając swoim rywalkom na zebranie aż 45 piłek. Rosjanki grały dziś również bardziej zespołowo, mając 21 asyst, przy jedynie 11 Lotosu.
Środowa porażka była 6, którą Lotos odniósł w tym sezonie. W czwartek, 8 grudnia, gdynianki zmierzą się na własnym parkiecie z węgierskim zespole SEAT Gyor. Aby myśleć o awansie, ten mecz trzeba będzie wygrać.
UMMC Jekaterynburg - Lotos Gdynia 79:56 (22:14, 24:11, 17:21, 16:10)
UMMC: Gruda 15, Artieszina 12, Pondexter 11, Parker 11, Jekabsone 10, Stiepanowa 8, Leuczanka 8, Widmer 4.
Lotos: Henry 14, Anderson 12, Robert 10, Jalcova 10, Ajanovic 4, Żurowska 4, Knezevic 2, Kaczmarska 0, Ziętara 0.