Pójść za ciosem, jak siatkarze - zapowiedź meczu CCC Polkowice - Lotos Gdynia

Do szlagierowego spotkania dojdzie w jedenastej kolejce FGE. Naprzeciwko siebie staną dwa zespoły, które reprezentują Polskę w prestiżowej Eurolidze. Nieznacznym faworytem do zwycięstwa sobotniej potyczki jest CCC Polkowice, lecz z pewnością koszykarki z Gdyni postawią wygórowane warunki swoim rywalkom i tanio skóry nie sprzedadzą.

Do sobotniego pojedynku oba zespoły przystąpią w dość odmiennych nastrojach po środowych spotkaniach w europejskich pucharach. Polkowiczanki przed meczem z Salamanką były skazywane na pożarcie, jednak pokazały, że w ich drużynie drzemie ogromny potencjał i we wspaniałym stylu odniosły cenną wiktorię. - Jesteśmy bardzo zadowoleni po wygranej z Hiszpankami, można powiedzieć, że była to megasensacja z naszej strony. Jest to ogromy sukces dla całego klubu, tym bardziej, że odnieśliśmy to zwycięstwo na terenie przeciwnika - mówi specjalnie dla Sportowych Faktów prezes CCC Polkowice - Krzysztof Korsak.

W Hiszpanii z rewelacyjnej strony zaprezentował się cały zespół, ale na szczególne wyróżnienie zasługuję występ greckiej rzucającej Evanthi Maltsi, która uzbierała 28 oczek walnie przyczyniając się do wygranej CCC. U koszykarki z Hellady wyraźnie widać zwyżkującą formę w ostatnim czasie, a jej serie "trójek" doprowadzają rywalki do sporej irytacji.

Tymczasem Lotos Gdynia miał równie trudną przeprawę na terenie rywala. Mimo usilnych starań podopieczne Javiera Fort Puente nie potrafiły nawiązać skutecznej walki z UMMC Ekaterinburg przegrywając ostatecznie mecz 56:79. Środowe spotkanie rozstrzygnęło się praktycznie już po dwóch kwartach, schodząc na przerwę Rosjanki miały aż 21 oczek przewagi i bez najmniejszych problemów dowiozły wygraną do końca.

Natomiast na krajowym podwórku CCC Polkowice oraz Lotos Gdynia zgodnie z przewidywaniami są w czołówce ligowej tabeli, zajmującą odpowiednio drugie i trzecie miejsce za plecami Wisły Kraków. Team z Dolnego Śląska dopiero w ostatniej kolejce ligowej zanotował pierwszą wpadkę, przegrywając dość niepodziewanie wyjazdowe spotkanie z Energą Toruń i zapewne Pomarańczowe będą chciały jak najszybciej zmazać tę plamę.

Dla drużyny Arkadiusza Rusina grudzień będzie bardzo napiętym i obfitującym w trudne spotkania miesiącem. - Teraz mamy już same ciężkie mecze, w sobotę podejmujemy Lotos, w środę przyjeżdża Fenerbahce Stambuł, a następnie na rozkładzie mamy Wisłę Kraków. Musimy iść za ciosem tak jak nasi siatkarze podczas rozgrywanego w Japonii Pucharu Świata. Na przygotowania do meczu z gdyniankami nie mamy za wiele czasu. Zapewne odbędą się dwa treningi, a już następnego dnia musimy grać, ale takie są właśnie uroki gry w Eurolidze - komentuje Krzysztof Korsak.

Drużyna z Pomorza ma natomiast na swoim koncie dwie porażki (Wisła i AZS Gorzów) i osiem zwycięstw. Do Pomarańczowych gdynianki tracą jeden punkt i będą go chciały nadrobić w sobotnie popołudnie. Zawodniczki z Polkowic będą musiały zwrócić baczną uwagę na Jolene Anderson oraz środkową Aneikę Henry, które są główny strzelbami Lotosu. W składzie figurują też doświadczone - Geraldine Robert oraz doskonale znana Justyna Żurowska. Polka już wielokrotnie w przeszłości udowadniała, że w meczach na szczycie można na nią liczyć.

Kto zatem wyjdzie zwycięsko z tej rywalizacji, która drużyn po pucharowych bojach wytrzyma lepiej trudy sobotniego spotkania? - Nasze zawodniczki są troszeczkę porozbijane, bo mecz w Salamance był niezwykle ciężki. Wszystko w rękach naszego człowieka od odnowy biologicznej, aby odbudował dziewczyny po tym boju - powiedział na zakończenie raz jeszcze z prezes CCC Polkowice.

CCC Polkowice - Lotos Gdynia / sobota 17:45, transmisja TVP Wrocław.

Źródło artykułu: