Stalowe nerwy zawodników zrobiły wrażenie - trenerski dwugłos po meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Start Gdynia

Gdynianie nie wykorzystali aż dwóch sytuacji, by wygrać spotkanie, czego bardzo żałuje trener Paweł Turkiewicz. Brak koncentracji w szeregach Startu wykorzystali dąbrowianie. - Graliśmy z zespołem, który teoretycznie ma najlepszych środkowych, rozgrywających i skrzydłowych, dlatego jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa - powiedział Wojciech Wieczorek, szkoleniowiec MKS-u.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

Wojciech Wieczorek (trener MKS-u Dąbrowa Górnicza): Jestem pod wrażeniem stalowych nerwów Grześka (Grzegorza Grochowskiego - przyp. red.) i całego zespołu. Doprowadziliśmy do dogrywki w dwóch bardzo trudnych sytuacjach. W drugiej dogrywce, jak już złamaliśmy przeciwnika, było widać, że Start nie ma siły, czas działał na naszą korzyść. Cieszy postawa Grochowskiego, zagrał mecz, jakiego jeszcze nie zagrał w I lidze, być może w reprezentacji grał na podobnym poziomie. Pomógł nam wygrać. Wysocy zawodnicy - Piotr Zieliński i Rafał Kulikowski zrobili kawał dobrej roboty. Graliśmy z zespołem, który teoretycznie ma najlepszych środkowych, rozgrywających i skrzydłowych, dlatego jestem bardzo zadowolony z tego zwycięstwa. Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem, który potrafi zagrozić każdemu.

Paweł Turkiewicz (trener Startu Gdynia): Były dwie dogrywki, więc mecz mógł podobać się kibicom. Niestety, lepsze nastroje są w drużynie wygranej. Dwa razy byliśmy bliscy zwycięstwa, nie udało się, gdyż zabrakło "kropki nad i", porażka jest tego konsekwencją. Brak koncentracji na linii rzutów osobistych w dogrywkach, gdybyśmy trafiali, to te rzuty Wołoszyna czy później Grochowskiego nic by nie dały. Mogliśmy mieć zdecydowanie większą przewagę, ale to jest gdybanie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×