Kontrolowana wygrana - relacja z meczu Trefl Sopot - ŁKS Łódź

Koszykarze Trefla Sopot po bardzo łatwym spotkaniu pokonali ŁKS Łódź 89:71. Dla sopocian była to już trzecia wygrana z rzędu. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu okazał się Łukasz Wiśniewski, który zdobył 16 punktów.

W piątkowy wieczór do hali Ergo Arena przyjechała drużyna ŁKS-u Łódź. Zespół Piotra Zycha ostatnimi czasy jest trapiony wieloma problemami. Po pierwsze wyniki łódzkiej ekipy pozostawiają wiele do życzenia, a w dodatku z zespołem ostatnio pożegnali się Kirq Archibeque, który przeniósł się do Zielonej Góry oraz Jermaine Mallett, który powędrował do... Trefla Sopot. Amerykanin notabene znalazł się już w składzie sopocian na to spotkanie.

Początek należał do gospodarzy, którzy grali bardzo cierpliwie w ataku, kończąc praktycznie wszystkie akcje spod kosza. Łodzianie mieli za to olbrzymie problemy z trafieniem do kosza. Próbowali rozwiązań indywidualnych, ale po czterech minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 10:0 dla Trefla. Wówczas trener Zych poprosił o przerwę. Sopocianie grali na wielkim luzie, co chwilę popisując się efektownymi akcjami. Łodzianie byli kompletnie bezradni zarówno w obronie, jak i w ataku.

Po pierwszej kwarcie było 25:9 dla gospodarzy. Sopocka gra wyglądała naprawdę dobrze, a co najważniejsze nie było w niej żadnych przestojów, czego obawiali się przed spotkaniem sami zawodnicy. - Mamy problem z utrzymaniem koncentracji. Gramy falami, potrafimy zagrać przez 15 minut bardzo dobrze, a potem przez kolejne pięć jesteśmy w stanie stracić to, co zyskaliśmy - mówił przed meczem Filip Dylewicz, kapitan Trefla Sopot.

Trener Karlis Muiznieks widząc taki obrót spraw, postanowił wprowadzać do gry nowych zawodników. Pojawili się m.in. Daniel Szymkiewicz oraz Mallett, ale nie wnieśli oni nic ciekawego. Skrzętnie wykorzystali to goście, którzy zbliżyli się do gospodarzy na sześć punktów (21:27).

Jednakże wówczas drugi bieg włączyli sopocianie, którzy odjechali łodzianom na czternaście oczek (39:25). Dobrze prezentowali się Łukasz Wiśniewski oraz ulubieniec publiczności - Marcin Stefański. Przewaga Trefla rosła z minuty na minutę. Na przerwę, gospodarze schodzili z 22-punktowym prowadzeniem (50:28).

Po przerwie obraz gry w ogóle się nie zmienił. Sopocianie grali bardzo spokojnie. Wynik cały czas oscylował w granicach 20-22 punktów przewagi dla Trefla. Jedynym aktywnym graczem w ŁKS-ie był Jakub Dłuski, który nadspodziewanie łatwo radził sobie z Johnem Turkiem.

Trener Muiznieks pod koniec trzeciej kwarty znów dał szansę Mallettowi, ale Amerykanin słabo radził sobie na parkiecie. Indywidualnymi akcjami próbował rozmontowywać obronę łodzian, ale był nieskuteczny.

Czwarta kwarta miała nieco inny przebieg niż pozostałe. Do głosu doszli goście, którzy zmniejszyli straty do dwunastu oczek (63:75). Łodzianie grali bardzo ambitnie, wykorzystując błędy w obronie Trefla. Jednakże ten zryw był spóźniony, by myśleć o zwycięstwie w Sopocie. Dla Trefla była to trzecia wygrana z rzędu. W następnej kolejce ekipa znad morza podejmie Anwil Włocławek.

Trefl Sopot - ŁKS Łódź 89:71 (25:9, 25:19, 17:20, 22:23)

Trefl: Łukasz Wiśniewski 16 (1), Adam Waczyński 15 (3), Filip Dylewicz 13 (1), Marcin Stefański 12 (1), Chris Burgess 10, Wojciech Fraś 8 (1), Łukasz Koszarek 8 (1), John Turek 8, Daniel Szymkiewicz 3, Vonteego Cummings 2, Jermaine Mallett 2.

ŁKS: Dariusz Kalinowski 14 (1), Jakub Dłuski 14, Bartłomiej Szczepaniak 12 (2), Filip Kenig 11 (3), Piotr Trepka 7, Krzysztof Sulima 5, Michał Krajewski 3 (1), Paweł Malesa 3 (1), Bartłomiej Bartoszewicz 2, B.J. Holmes 0, Marcin Salamonik 0.

Źródło artykułu: