Nicole Powell: Przed nami kolejne wyzwania

Po euforii związanej z wygraną nad Spartakiem Moskwa mistrzynie Polski przeszły już do porządku dziennego i w najbliższą sobotę zmierzą się z łódzkim Widzewem. Jedna z najlepszych zawodniczek w szeregach krakowskiego teamu, Nicole Powell nie wyobraża sobie innego scenariusza, jak zwycięstwo swojej drużyny

Adam Popek
Adam Popek

Ostatnie tygodnie dla Białej Gwiazdy z pewnością łatwe nie były. Wiele wyjazdów, a także napięty terminarz bez wątpienia dały się we znaki całemu zespołowi i nie da się ukryć przy tym, że poszczególne zawodniczki mogą odczuwać zmęczenie. Dzieje się tak tym bardziej, że krakowianki w minioną środę stoczyły ciężki bój ze Spartakiem, który, choć zakończył się ich sukcesem, to kosztował je zarazem wiele sił. Można się zastanawiać zatem, czy nie będzie miało to negatywnego przełożenia na ich dalszą formę. Jednak jak przekonuje Nicole Powell, coś takiego nie ma prawa mieć miejsca. - Kwestia zmęczenia nie może odgrywać w naszym przypadku znaczącej roli. Harmonogram gier w związku z występami w europejskich pucharach jest bardzo napięty i po prostu musimy sobie umieć z tym radzić, jeśli chcemy walczyć na kilku frontach. W sobotę czeka nas kolejny ważny mecz, tym razem w lidze polskiej z Widzewem Łódź, w związku z czym musimy być w pełni gotowe na kolejną bitwę o zwycięstwo. I zapewniam, że zrobimy wszystko by zdobyć komplet punktów.

O tym, że Wiślaczki podchodzą do tej konfrontacji w roli faworyta nikogo nie trzeba przekonywać. To one, bowiem są samodzielnym liderem ekstraklasy i na resztę stawki dumnie spoglądają z góry. Wobec tego wszyscy w stolicy Małopolski liczą, że dobra passa zostanie podtrzymana i 10 grudnia znów nadarzy się okazja do radości. To czy faktycznie tak się stanie zależne będzie w dużej mierze od samej Powell, która jest jednym z najważniejszych ogniw w układance trenera Jose Ignacio Hernandeza. Zresztą nawet hiszpański szkoleniowiec nie szczędził ostatnio pochwał pod adresem swojej zawodniczki. - To bardzo miłe, ale mam przy tym świadomość, że moje występy nie są idealne, bo oprócz dobrych momentów notowałam również słabsze. Oczywiście cieszę się, ze moja postawa jest tak dobrze odbierana i chciałabym w najbliższych tygodniach utrzymać wysoką formę - skromnie przyznaje Amerykanka.

29-letnia zawodniczka mocno podkreśla przy tym, że środowy sukces na międzynarodowej arenie, choć z pewnością pozostanie na długo w pamięci, to jednak w kontekście przyszłości nie ma jakiegokolwiek znaczenia. - Przede wszystkim należy pamiętać o tym, że to już za nami. Zwycięstwo nad Rosjankami na pewno było czymś wielkim, ale teraz mamy już nowy dzień i przed sobą kolejne wyzwania. Mam na myśli właśnie pojedynek z łodziankami. To co się stało w środku tygodnia na pewno było rzeczą wspaniałą, ale wcale nie oznacza to, że teraz bez trudu będziemy odnosić kolejne zwycięstwa. Aby wygrać, musimy nadal być bardzo skupione i wciąż grać na maksimum swoich możliwości.

W przypadku Wisły kluczem do sukcesu wydaje się być właśnie koncentracja. Jej koszykarki nie raz już, bowiem udowadniały, że jeśli tylko podchodzą do meczu z odpowiednim nastawieniem psychicznym to żaden przeciwnik nie jest im straszny. I choć wielu ekspertów obawia się czy po takiej radości krakowianki zdołają powrócić do codziennych obowiązków, to jednak skrzydłowa Białej Gwiazdy rozwiewa wszelkie wątpliwości - Koncentracja nie ma prawa w tym momencie zawieść. Każdy mecz to dla nas wyzwanie i jeśli chcemy mu podołać to musimy być odpowiednio przygotowane pod względem mentalnym. Jedna czy dwie wygrane nie sprawią przecież, że kolejne spotkania będą dla nas łatwym spacerkiem, dlatego o korzystne rezultaty nadal trzeba walczyć.

Jej zapewnienia pozwalają wiązać nadzieję na to, że w tym dość trudnym okresie przedświątecznym ekipa ze stolicy Małopolski łatwo się nie podda i mimo wielu przeciwności będzie starała się ugrać pełną pulę. To zadanie nie będzie łatwe z racji tego, że na jej drodze staną takie marki jak choćby CCC Polkowice, czy Lotos Gdynia, ale na pewno pozostaje w zasięgu mistrzyń Polski. Jak zapatruje się na ten okres najbliższych dwóch tygodni Nicole Powell? - Tak to prawda, że czekają nas starcia z najlepszymi drużynami w Polsce. Oprócz tego dochodzi jeszcze wyjazdowy mecz w Eurolidze. Niemniej jednak mam nadzieję, że nasza praca przyniesie efekty i na świąteczną przerwę udamy się w dobrych nastrojach - pozytywnie kończy uśmiechnięta jak zawsze koszykarka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×