Polskiemu składowi pozostaje walka - zapowiedź meczu ŁKS Łódź - Energa Czarni Słupsk

Z Łódzkim Klubem Sportowym w ostatnich tygodniach pożegnali się wszyscy gracze zagraniczni. Wprowadzony wariant oszczędnościowy zdecydowanie osłabił siłę zespołu, któremu pozostaje jedynie walka o niespodzianki. Czy taka padnie w niedzielę? Raczej wątpliwe.

Czarni Słupsk to zdecydowany faworyt potyczki, która zostanie rozegrana w niedzielę o godzinie 18 w łódzkiej Atlas Arenie. To w końcu lider tabeli Tauron Basket Ligi po 14 kolejkach, zresztą już nie pierwszy, z którym przychodzi grać ŁKS-owi.

- Jakoś się tak dziwnie w tym sezonie układa, że co rusz musimy grać z aktualnym liderem. To już chyba czwarty lub piąty taki mecz - trafnie zauważa Filip Kenig, koszykarz, a zarazem członek Rady Nadzorczej klubu.

Siłę drużyny Czarnych poznało już większość rywali w tym sezonie. Bilans 11 zwycięstw w 14 meczach mówi sam za siebie. Tacy gracze jak Stanley Burrell, Darnell Hinson czy David Weaver będą niezwykle trudni do zatrzymania przez beniaminka TBL. Z ekipy trenera Dainiusa Adomaitisa nie zobaczymy w Łodzi jedynie najwyższego gracza tego zespołu - Scotta Morrisona, który został zdyskwalifikowany przez Arbitra Dyscypliny PLK na jedno spotkanie za uderzenie Kamila Łączyńskiego podczas meczu Czarni - AZS Koszalin.

Łodzianie w niedzielę zagrają w swoim aktualnie najsilniejszym zestawieniu, a więc z Pawłem Malesą, który niedawno dołączył do zespołu, a także z rekonwalescentami - Jakubem Dłuskim i Marcinem Salamonikiem. Po odejściu trójki Amerykanów - Jermaine'a Malletta, Kirka Archibeque'a i B.J. Holmesa, siła łodzian jest jednak znacznie zmniejszona. Bilans ŁKS-u nawet z obcokrajowcami nie był zbyt okazały (3 wygrane, 11 porażek), jak będzie bez nich - pokażą najbliższe tygodnie.

- Nie możemy się czarować. Aktualnie gramy drużyną pierwszoligową. W porównaniu ze składem, którym występowaliśmy na zapleczu ekstraklasy w minionym sezonie, nie ma Krzyśka Morawca, zaś doszedł Paweł Malesa, czyli właściwie jest na zero. Pozostaje nam więc walka w każdym spotkaniu o jak najlepszy wynik i sprawianie niespodzianek. Ta drużyna już wiele razy pokazywała charakter w trudnych momentach i na to liczę - twierdzi trener ŁKS-u Piotr Zych.

Oba zespoły spotkały się w Słupsku całkiem niedawno. W zaległym spotkaniu 3. kolejki TBL, 30 listopada Czarni pokonali łodzian 87:61.

ŁKS Łódź - Energa Czarni Słupsk / nd. 18.12.2011 godz. 18:00

Komentarze (0)