Jermaine Mallett w sobotnim spotkaniu przeciwko Anwilowi Włocławek w przeciągu 28 minut na parkiecie zdobył aż 16 punktów, wymuszając przy okazji aż sześć przewinień. Amerykanin pokazał się z bardzo dobrej strony, co cieszy trenera Karlisa Muiznieka. - Potrzebowaliśmy takiego zawodnika, który będzie pracował zarówno w ofensywie, jak i w defensywie. Na tę chwilę zespół jest kompletny, ale nigdy nie wiadomo, co będzie działo się w przyszłości - stwierdził łotewski szkoleniowiec.
Dla Malletta było to dopiero drugi występ w barwach Trefla Sopot. Pierwszy mecz przeciwko notabene jego byłym kolegom z ŁKS-u był nieudany dla Amerykanina. Jednakże teraz dostał od trenera znacznie więcej minut na pokazanie swoich umiejętności, co skrzętnie wykorzystał. Zadowoleni z jego postawy byli także jego koledzy z drużyny. - Wszyscy zagrali na wysokim poziomie, szczególnie jednak Jermaine Mallett. Jest z nami od niedawna, trzeba mu przyznać, że zagrał fantastyczne zawody - stwierdził Adam Waczyński.
- Jego dzisiejsza gra napawa dużym optymizmem, tym bardziej, że był to dopiero drugi mecz. Poprzedni mecz nie wyszedł mu zupełnie, ale ciężko może się grać przeciwko swoim kolegom, z którymi jeszcze dwa dni wcześniej się trenowało. Dzisiaj zagrał bardzo dobrze i jeśli utrzyma taką formę będzie dużym wzmocnieniem dla naszego zespołu - powiedział na łamach plk.pl z kolei Filip Dylewicz, kapitan sopockiego Trefla.