Co dalej z Arenasem?

Jaka przyszłość czeka Gilberta Arenasa? - zastanawia się sam zawodnik, ale i komentatorzy. Czy kariera jednego z najlepszych strzelców ligi znalazła się na zakręcie? Wobec Arenasa Magic zastosowali przepis o amnestii, pozbywając się wysokopłatnego gracza.

Paweł Sala
Paweł Sala

Wydaje się, że Gilbert Arenas najlepsze lata kariery zawodowej ma już za sobą. Choć zawodnik starał się wrócić do wielkiej formy w Orlando, to jednak niewiele wyszło z jego zapowiedzi. Teraz koszykarz pozostaje bez klubu, a chętnych na zatrudnienie jednego z najlepszych strzelców ligi za bardzo nie widać.

Wobec Arenasa klub z Orlando zastosował klauzulę o amnestii - podobnie jak to uczynili New York Knicks z Chauncey'em Billupsem. Dzięki temu Magicy zaoszczędzili 62 mln dolarów za trzy sezony.

Arenas znalazł się tym samym na liście niezastrzeżonych wolnych graczy. Koszykarz liczy, że wkrótce zgłosi się po niego jeden z dobrych klubów NBA, mając na myśli Los Angeles Lakers, Miami Heat albo New York Knicks. W przypadku tej ostatniej drużyny sprawa już jest raczej przesądzona na niekorzyść 29-letniego obrońcy, bowiem Knicks pozyskali właśnie Barona Davisa.

Musztardą po obiedzie jest już z kolei przejście Arenasa do New Jersey Nets. Nets sondowali transfer Dwighta Howarda, częścią wymiany mógłby być wówczas rzucający obrońca.

Jaka przyszłość czeka zawodnika, który przez trzy sezony z rzędu potrafił notować średnią punktów powyżej 25? Bardzo trudno na to odpowiedzieć, ale jedno jest pewne: do rozpoczęcia kolejnego sezonu NBA pozostało już niewiele czasu.

Przez 10 lat kariery w najlepszej lidze świata (Golden State Warriors, Washington Wizards, Orlando Magic) Arenas trzy razy wybierany był do meczów All-Star. Średnio notował 21,2 punktów, 4 zbiórki i 5,4 asyst. 17 grudnia 2006 roku rzucił aż 60 punktów przeciwko Los Angeles Lakers! Ponadto miał znakomite rekordy indywidualne w zbiórkach (13), asystach (15), przechwytach (8) i celnych rzutach za trzy w jednym meczu (8).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×