- Zagraliśmy dokładnie tak, jak chcieliśmy zagrać - powiedział po tym pojedynku jeden z liderów zespołu z Miami, Chris Bosh. Rzeczywiście, goście całkowicie zdominowali rywala, a zwycięstwo różnicą jedenastu "oczek" w żaden sposób nie odzwierciedla przebiegu meczu. Przewaga zespołu z Florydy sięgała w tym starciu już nawet niespełna 40 punktów.
Ekipa prowadzona przez Erika Spoelstra zmiażdżyła wręcz rywala w walce na tablicach. W sumie zebrała w tym spotkaniu aż 51 piłek, przy zaledwie 31 zbiórkach przeciwnika.
- Naszym kluczem do zwycięstwa były zbiórki - przyznał Shane Battier. - To będzie nasza dewiza na cały rok - jeśli zbierasz, dobre rzeczy się zdarzają - dodał.
W nocy z wtorku na środę Heat czeka kolejny poważny sprawdzian. Drużyna zmierzy się z ekipą Boston Celtics, która w pierwszym spotkaniu musiała uznać wyższość New York Knicks.