O hicie I ligi jeszcze słów kilka

Po meczu radomian ze stargardzianami wyjaśnionych zostało wiele kwestii. Dowiedzieliśmy się m.in. tego, o co ma żal do swoich zawodników trener Mariusz Karol, czy planuje jakiekolwiek transfery i jak długo potrwa jeszcze absencja dwóch kontuzjowanych graczy.

Wiele do poprawy

Pomimo wygranej swojego zespołu, trener Mariusz Karol nie lekceważy błędów, jakie popełniają jego podopieczni. - Mam pretensje do zawodników, bo nie może być tak, że wprowadzam na boisko "świeżego" gracza, z zapasem sił, a on natychmiast robi faul w ataku - nie krył zdenerwowania opiekun Rosy. Już od dłuższego czasu w oczy rzuca się nierówna dyspozycja koszykarzy. Grają "falami", w jednym spotkaniu potrafią pokazać różne oblicza. Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec po chwili dodał: - Przed nami jeszcze dużo pracy.

Takiego Kosińskiego kibice chcą oglądać

Niemniej jednak, w postawie radomian można było zauważyć bardzo dobre momenty. Jednym z nich była trzecia kwarta, którą gospodarze sobotniego starcia wygrali 26:12, a w początkowym fragmencie gromili Spójnię 17:2. Duża w tym zasługa Marcina Kosińskiego, który w końcu pokazał, iż nie bez powodu uważany był za jedno z największych wzmocnień drużyny przed rozpoczęciem sezonu. Nie tylko trafiał z dystansu, ale również rozgrywał akcje, zbierał piłki na swojej tablicy. Zdobył łącznie 14 "oczek", zanotował 6 asyst.

Żadnych wzmocnień

Jeszcze w grudniu w radomskich mediach pojawiły się spekulacje na temat tego, iż może rozpaść się sekcja koszykówki warszawskiej Politechniki, co by oznaczało, że kilku młodych, utalentowanych zawodników tego klubu byłoby "do wzięcia". Te dyskusje uciął szkoleniowiec Rosy. - Ten zespół się nie rozpadnie i na pewno dogra obecny sezon do końca. O jakichkolwiek zakupach czy "podbieraniu" graczy nie ma więc mowy - podkreślił. Póki co, Mariusz Karol nie poszukuje nowych koszykarzy do swojej ekipy. - Jeśli mielibyśmy kogoś sprowadzać, to powinno to być wzmocnienie, a nie uzupełnienie składu. Nie jest nam potrzebny gracz do siedzenia na ławce, a raczej do pierwszej "piątki", na pozycję centra, bo rezerwowych mamy, posiadamy szeroką kadrę - zaznaczał.

W najbliższych tygodniach Rosa będzie osłabiona

Przed rozpoczęciem pojedynku ze Spójnią wiadomo było, że jeszcze przez pewien czas pauzować będą podkoszowi - Tomasz Pisarczyk i Emil Podkowiński. W środku ubiegłego tygodnia pierwszy z wymienionych zawodników przeszedł w Łodzi badanie, zaś w piątek wieczorem je powtórzono. Jak powiedział nam Paweł Wiekiera, wszystko układa się dobrze i w ciągu najbliższych kilkunastu dni "Pisar" powinien pojawić się na parkiecie. - Co do absencji Emila, to potrwa ona dłużej - mówił Mariusz Karol. Oznacza to, iż w styczniowych meczach radomianie mogą bardzo odczuwać brak obu graczy, a postawa na tablicach może przypominać tę ze spotkania ze stargardzianami.

Komentarze (0)